Diabeł psychoanalitycznie

PROLOGO: 

KTO DAREMNIE WZYWA IMIENIA SZATANA?

Z naszego grona wykluczamy tych, którzy używają Szatana jako psychiczne, religijne czy polityczne tabu, aby ukryć swoje kłamstwa, lęki, a nawet zbrodnie. Wykluczamy tych, którzy używają Szatana jako wymówki do krzywdzenia innych lub nawet unikania zła poprzez neurotyczny strach. 

Szatan jest bardzo głębokim, a nawet duchowym archetypem psychologicznym, nie mającym nic wspólnego z czarnymi mszami lub czarnymi kotami, z piosenkami słuchanymi na odwròt, z bluźnierstwami i podprogowymi wiadomościami, z podżeganiem do nienawiści, przestępczości lub nieokiełznanego seksu i nawykòw czy przyjmowania narkotykòw. Wszystko to stanowi powierzchowną część fałszywego satanizmu, kapitalizmu sprzedającego strach i terror oraz przesądy religijne. Jest to wynik kompensacji fałszywych moralistów i fałszywych duchowości, zrodzony z ich potrzeby zidentyfikowania złej Istoty Najwyższej, by używać jej na własny użytek i konsumpcję, czyli by chować się za nią i działać w jej imieniu lub dawać upust swojej nienawiści przeciwko temu wszystkiemu, czego nie można zdominować w sobie bez osobistego zaangażowania. Nazywają go Szatanem i w ten prosty sposób znajdują winowajcę, by wyładować na nim swoje nieuświadomione zło.

Wszystkie te chore, szalone i fanatyczne "plemiona", które twierdzą, że nienawidzą lub czczą diabła, karmią się iluzją, ponieważ nie znają prawdziwej natury Szatana nie mającej nic wspólnego z całą tą zewnętrzną i powierzchowną melodramatyczną pantomimą.

SZATAN JEST OSOBISTYM STANEM PSYCHICZNYM, A NIE KONKRETNĄ LUB POJEDYNCZĄ OSOBĄ

Starożytni, przy braku języka analitycznego, musieli wyrażać nieznane siły duszy w sposób antropomorficzny, to znaczy podobny do człowieka i Natury, a więc za pomocą alegorii, które ucieleśniały nasz świat; tak zrodziły się postacie złego wilka, olbrzymiego ogra, Boga rzucającego pioruny, mówiącego węża, latającego anioła, a także rogatego i ogoniastego diabła. Wszystkie te figury są projekcjami naszego nieświadomego świata. Jeśli ich nie uwewnętrznimy, pozostaną w infantylnym świecie archaicznego języka, poza nami i jako zagrożenie. Zadaniem psychoanalizy jest przełożenie tych postaci lub symboli na język analityczny, aby były zrozumiałe dla współczesnej mentalności.


PSYCHOLOGIA: PSYCHE + WIEDZA

Psychologia to bardzo stara myśl. Już Grecy próbowali podejść do niej w sposób naukowy, mimo że dobrze wiemy, iż psychologia nie może być NAUKĄ (jej celem nie jest stabilne i dające się udowodnić zjawisko w matematycznej i precyzyjnej formie, ponieważ Ego każdego człowieka jest inne i stale się rozwija). Mimo to wszystkie wielkie szkoły mistyczne, ezoteryczne, duchowe, filozoficzne nalegały na poznanie samych siebie, naszej wewnętrznej jaźni.
Dusza ludzka jest bytem złożonym z dwóch sił, które mogą się zamanifestować: intelekt i wola, symbolicznie nazywane głową i sercem; są dwiema odrębnymi podwójnymi siłami, jedna ma tendencję do wznoszenia się, a druga opada, jedna rozszerza się, a druga kurczy. Mòwimy o Yin i Yang, o Ewie i Adamie (lewej i prawej półkuli naszego mózgu). Dojrzałość człowieka polega na połączeniu tych dwóch wymiarów (małżeństwo duchowe lub alchemiczne) - kiedy ciało i dusza się dogadują, kiedy myśli i emocje się zgadzają: tak wewnątrz, jak i na zewnątrz, tak w niebie, jak i na ziemi, jak w teorii, tak i w praktyce. Ludzie, którzy mają bardziej rozwiniętą siłę Yin (kobiecą) są bardziej świadomi w świecie astralnym, podczas gdy ci, którzy mają silniejszą siłę Yang (męską) są bardziej świadomi w świecie eterycznym, dlatego mężczyźni zagłębili się mocniej w ciele w porównaniu z kobietami, ale z tego powodu także  bardziej przyciągają i gubią kobiece ciało i ryzykują patrzenie tylko na nie, bez wchodzenia głęiej, czyli w duszę (chyba że mężczyźni mają też rozwiniętą w sobie siłę Yin). I na odwrót! Potrzebujemy siły Yin, aby wyłonić się z psychiki, a siły Yang, aby zstąpić w psychiczny Cień. Dopóki te dwa wymiary żyją oddzielnie, są ofiarami tak zwanego diabła (diaboliczny = podzielony, symboliczny = zjednoczony). Diabeł sprawia, że ​​widzimy rozdarcie, wyrwę, ranę, pęknięcie. To właśnie od poznania Ciemności musimy rozpocząć naszą podróż do światła.


DIABEŁ STWORZONY PRZEZ RELIGIE

Starożytna mentalność rzutowała na zewnętrzną rzeczywistość wszystko to, co było absolutnie niewytłumaczalne (zaćmienie, grom, błyskawica, powodzie, choroby itp.), więc uosabiane jest zarówno absolutne dobro, jak i absolutne zło. Na Boga rzutujemy maksimum naszych ograniczeń (a zatem doskonałość, szczęście, dobroć, nieśmiertelność, miłość itp.), podczas gdy na Diabła rzutujemy maksimum naszych nieograniczonych czynów (a zatem niedoskonałość, smutek, niegodziwość, śmierć, nienawiść itp.).
Tak narodzili się zarówno bogowie, jak i demony: z rozdzielenia naszych sił psychicznych zarówno Bóg, jak i Szatan uzyskują własną personifikację w świecie zewnętrznym, a my tracimy z nimi kontakt wewnętrzny.
Bóg i Szatan są psychicznymi stanami umysłu, nie są osobami, są naszym potencjałem, który możemy wykorzystać dla dobra lub zła. To my sami czynimy rzeczy boskimi lub diabolicznymi, to my tworzymy niebo lub piekło w naszym życiu.


JESTEŚ NIEWOLNIKIEM IDEI WOLNOŚCI

Szatan nie jest zewnętrznym bóstwem, które szuka czci lub wyznawców, ale jest wewnętrzną siłą psychiczną w każdym człowieku, który szuka wyzwolenia od Bogów. Jeśli nie urodziliśmy się wolni, ktoś nas potępił, jeśli Bóg obiecuje nam zbawienie, to dlatego, że nie zbawia nas bez własnej tajemnej korzyści, więc jesteśmy niewolnikami jego zbawienia; stąd możemy wydedukować i zrozumieć, dlaczego nie jesteśmy wolni. Szatan jest więc bodźcem, dzięki któremu możemy dowiedzieć się, czy nasz Bóg jest prawdziwy czy fałszywy, czy nas zbawia, czy czyni nas niewolnikami swojego zbawienia. Jak? Ujawniając się przeciwko sobie, oduczając się wszystkiego, czego nas nauczono i kwestionując wszystkie zasady, które narzuciła nam tradycja, zaczynając wszystko od nowa, a potem odradzając się na własną rękę.


UŻYTECZNY ZŁY

Przed nadejściem Nowej Religii, która zdominowała Zachód, czyli Chrześcijaństwa, starożytne ludy czciły wielu bogów, ale w nowej sytuacji kulty pogańskie musiały zniknąć albo siłą, albo miłością. Przemocą zniszczono świątynie, zabito wyznawców, wymazano tradycje, ale ponieważ pewne zwyczaje w ludziach zawsze były zakorzenione nawet na poziomie psychicznym, nie da się ich - ot, tak - wyeliminować, ludzie zawsze się buntują. I w takich razach używa się miłości, czyli nowi bogowie są wymalowani na starych, próbując ich zidentyfikować (miłość identyfikuje, czyni podobnymi). Jest tu mowa o malarstwie chrześcijańskim, gdzie najbardziej podstawowe pogańskie święta stały się chrześcijańskie: Święto narodzin Słońca (Sol Invictus) jest zastąpione Bożym Narodzeniem, narodzinami Chrystusa, boskim światłem; Wielkanoc lub odrodzenie śmierci było pogańskim świętem zwanym Ostara, wschodem wiosny zastąpionym zmartwychwstaniem Chrystusa; Rzymskie orgiastyczne uczty ku czci boga płodności Luperco zostały zastąpione ucztą zakochanych w Walentynki; Rzymianie oświetlali w lutym miasto przez całą noc pochodniami i świecami na cześć bogini Februa, matki Marsa, uczty zastąpionej przez obchody Matki Boskiej Gromnicznej; aby ukryć najwyższą cześć dla Boga Jowisza, wiele kościołów zostało poświęconych imieniem San Giovenale/Juwenalis (dopiero w czwartym wieku ktoś taki zaistniał). W ten sposób kult świętych zdołał zakryć adorację niezliczonych pogan w każdym kościele, przypisując każdej świątyni innego świętego (pogaństwo jest politeistyczne, a katolicyzm jest monoteistyczny).
Wszystko, co ostatecznie nie zostało zdominowane, zostało ocenzurowane jako satanistyczne: pragnienie wiedzy, wolność wypowiedzi, ślepe nieprzyjmowanie nowej religii. W ten sposób satanizm stał się zakazanym znakiem wielu rzeczy, które były nawet wysoce duchowe: filozofii, wolnomyślicieli, osobistych i indywidualnych dążeń duchowych. Ludzie ci stali się czarownicami, czarodziejami, heretykami, dziećmi szatana. Szatan był tymczasem ostatnim bastionem, ostatnią plażą zbawienia wolności starożytnej myśli.


SZATAN, SYMBOLICZNE KOMPENDIUM 

We wszystkich starożytnych kulturach zawsze istnieje postać, która uosabia buntowniczy, mroczny, nieprzewidywalny i zły instynkt istoty ludzkiej. Dlatego opisując go lub malując, antropomorficznie zamyka w sobie symbolikę wielu różnych kultur: ma skrzydła upadłego Anioła, ale są to skrzydła nietoperza z powodu jego nieświadomej, a więc nocnej aktywności; ma rogi rzymskiego boga Fauna lub greckiego boga Pana, symbol siły intelektualnej wyłaniającej się ze zbuntowanego mózgu, jak u celtyckiego boga Cernunnosa; ma trójząb, symboliczną broń hinduskiego boga Śiwy (Trishula) i Neptuna (boga analogicznego do Posejdona w mitologii rzymskiej). Ogon jest narzędziem, które pozwala zwierzętom osiągnąć równowagę, jest instynktownym zwierzęciem w diabolicznym duchu; kozie kopyta są symbolem fatygi, zdolności adaptacyjnych, spokoju i życzliwości, dzięki czemu było to zwierzę par excellence zdolne do życia i rozmnażania się na niedostępnej i suchej ziemi, zdolne do umożliwienia człowiekowi rozmnażania się i przetrwania na terytoriach, które ze względu na swoją strukturę morfologiczną, nie pozwalały na inne formy gospodarowania lub uprawy. Kościół widział w kozie upór i rozwiązłość oraz niekontrolowane stosunki seksualne, ponieważ koza jest nieposkromiona i przejawia wyjątkową łatwość porodu. Czasami Szatan ma też kurze łapki, jak żydowskie szedy, złe duchy. Często ma Brodę jak mędrzec (egipski bóg Bes, bóstwo chroniące przed złym okiem i siłami zła). Kolory jego skóry są różne: czerwony diabeł namiętności (jak bóg Seth), zielony diabeł Celtów to tajemnica Natury, w Chinach zdrada, w Japonii życie wieczne i młodość, a w Indiach harmonia. Czarny diabeł tajemnicy i chaosu. Nie da się zatem wyśledzić pojedynczego pochodzenia tej symbolicznej istoty, którą nazywamy Szatanem, ale ważne jest, aby zrozumieć, że samo jego imię oznacza jokość (jest przeciwnikiem, oponentem, antagonistą), nie jest imieniem własnym, a zatem nie jest osobowością, lecz cechą, którą posiadamy jako ludzie.

PS: Na zdjęciu Dante i Virgil przechodzą przez piekło


WSPINANIE SIĘ NA GŁĘBOKOŚCI, WCHODZENIE NA PRZEPAŚCIE

Kiedy mówi się, że Szatan został zrzucony i spadł z nieba, trzeba rozszyfrować archetypowe symbole: niebo to umysł, górna część człowieka; zrzucenie oznacza niezwykłą intuicję, pęd w dół, zamęt rozumu, który pozostaje przerażony na ziemi (aterrire pochodzi z łac. terrere: strach, ale też ziemia, w j. polski teren). Ziemia (terra) i terror są niemal synonimami, bo my, zanurzeni w ziemi, czujemy się więźniami. Ziemia nas powala (la terra ci atterra). Aby uwolnić się od tego terroru (zniewolenia ziemi), musimy zrozumieć przeciwną stronę: Szatan wyskoczył z głębi ludzkiej duszy. Otchłań jest wezwaniem nieba, a nie ziemi, ponieważ otchłań oznacza „to, co nie ma dna”, inną nieskończoność. Jeśli niebo było umysłem, otchłań jest sercem. Kiedy jasność umysłu wypełnia wyżyny ludzkiego rozumu, wtedy Szatan nie ma już miejsca w niebie, musi uciekać w okolice serca, do otchłani, w której znajduje swój dom.


Każdy, kto wchodzi we własną sferę osobistą, musi iść po omacku, odgadując swoją drogę kamień po kamieniu. Z tą samą miłością musi przyjąć podłe i cenne rzeczy. Góra może być niczym, a ziarnko piasku może ukrywać królestwa lub nie. Musisz wyrzec się wszelkiego osądu, nawet smaku, ale przede wszystkim dumy, nawet jeśli jest ona oparta na zasługach. Przekrocz przepaść czując się całkowicie biednym, nieszczęśliwym, pokornym i głupcem. Obróć swój gniew przeciwko sobie, bo tylko ty nie pozwalasz sobie widzieć i żyć. Scena tajemnic jest miękka jak powietrze i rzadki dym, a ty jesteś surowcem obdarzonym irytującym ciężarem. Daj się jednak prowadzić nadzieją, która jest twoim najwyższym dobrem i najwyższą mocą, niech służy jako przewodnik w świecie ciemności, ponieważ jest podobna w swej istocie do form tego świata.

C. G. Jung, Czerwona Księga, Spotkanie


SZATAN, nieświadomość BOGA?

  Jeśli jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, zatem ròwnież w Bogu istnieje ciemna strona, nieświadomość, nieprzewidywalność, tajemniczość. Nie mamy ochoty na zobaczenie tej strony medalu, w rzeczywistości unikamy refleksji na ten temat w tym samym stopniu, w jakim unikamy jakiejkolwiek bolesnej prawdy. A właśnie ta strona medalu mòwi nam prawdę: wciąż demonizujemy, potępiamy, unikamy naszej nieświadomości, jesteśmy w ciągłym stanie wojny z naszym cieniem, jak Bòg z Szatanem. Tymczasem Jezus wydaje się mówić coś przeciwnego: to Duch Boży zaprowadził go na pustynię, aby porozmawiać z Szatanem, aby dowiedzieć się o SWOICH pokusach i o SWOICH ciemnych sytronach, by z nimi ewentualnie walczyć i świadomie je odrzucić. 
  Dobro i zło są stronami jednej i tej samej monety, która nie może być rozdzielona. Szatan jest po prostu nieświadomością Boga, jego alter ego niezbędnym dla istnienia dobra (możliwość zła), wolności kochania (możliwość nienawiści, bez której miłość byłaby nałożonym potępieniem, w związku z tym nie miałaby żadnej zasługi). Dlatego wielkość Boga polega na poradzeniu sobie ze złem i na zaakceptowaniu zła bez usuwania go, a nawet na docenianiu zła jako potencjalnego zarodka dobra. Bóg nie niszczy Szatana, ale toleruje zło istnienia, podczas gdy my chcielibyśmy, aby zło zostało wyeliminowane za wszelką cenę, ponieważ nie chcemy ani widzieć, ani zaakceptować zła w nas samych. Zostaliśmy oszukani przez fałszywy(diaboliczny) obraz Boga, który wymaga od nas, abyśmy ukryli tego demona, abyśmy go potępili, nie patrzyli mu w twarz, abyśmy opowiadali o nim po kryjomu w kościelnych konfesjonałach ... więc... abyśmy nie akceptowali siebie za to, kim jesteśmy, istotami niedoskonałymi; wygodniej jest zrzucić całą winę na tego demona (w gruncie rzeczy niewinnego, bo winę za nasze uchybienia ponosimy sami). 
  Doskonałość narzucona przez religię jest nie tylko frustrująca; jest również swego rodzaju kastracją psychologiczną i zapobiega temu, by psychika ludzkiej jednostki osiągnęła swoją naturalną pełnię: pojednanie ze złem wpisanym w naszą naturę, które dałoby nam siłę do tego, by nie walczyć na próżno przeciw Bogu, ktòrego tak naprawdę kochamy, ale ktòrego nieświadomie obawiamy się i ktòrym otwarcie gardzimy.


DIABEŁ JEST JAK PIJANY BÓG

Szatan jest nieświadomością Boga: gdy dostrzegamy wymiar nadprzyrodzonego cienia, jest to zawsze wymiar należący do Jednego. Bóg stworzył swoje nieświadome odbicie w człowieku, jak robią to wszyscy artyści. A pijacy? Są często zawstydzający, odstręczający, niezręczni, nudni, ale prawdę mówiąc, ciężar stanu odurzenia to właśnie ten moment, gdy Diabeł jest bardziej sympatyczny, wyluzowany, jasny, zwięzły, przejrzysty, osiągalny a nawet zrozumiały, bo - jak pijacy - bez zahamowań mówi prawdę. Tylko że są to prawdy tak potężne, że lepiej im zaprzeczyć i zakatalogować je  jako egzystencjalne kłamstwa. Dlatego nikt mu teraz nie wierzy.


SZATAN JEST PSYCHICZNĄ SUBLIMACJĄ LUDZKIEJ NIEUDOLNOŚCI

  Tak jak Bóg jest psychiczną sublimacją brakujących ludzkich zdolności, tak Szatan jest tą częścią świadomości, która powoduje, że nie wierzymy w naszą boskość; jest niezdolnością do wiary w siebie, we własną duchowość. Jest to najbardziej niedbały sposòb na zniszczenie w sobie Boga: nie wierząc we własnego demona. W rzeczywistości to jest właśnie jego celem - zniszczyć Boga... I robi to w najbardziej ludzki sposòb: sprawiając, że człowiek nie zna samego siebie. Dlatego wewnętrzna podróż ku samopoznaniu prowadzi do objęcia i pokochania wroga: Cienia, naszego demona. A więc ten, kto powstrzymywał nas od poznania prawdy, będzie mocą, która objawi nam ją w pełni.


PSYCHOLOGICZNY CIEŃ JUNGA MA W SOBIE DIABOLICZNE ŚWIATŁO

Jeśli dobrze zauważyliście z tego, co zostało powiedziane do tej pory, nasz traktat o demonologii jest specyficznie psychoanalityczny. Chodzi nam zatem o introspektywne spojrzenie, które stara się uzdrowić ten ludzki potencjał, a który pokazuje nam drogę do wyzwolenia naszej Ciemnej Strony, gdzie wschodzi Światło. Ma być zjednoczone w nas to, co zostało w nas PODZIELONE (bądź demonizowane lub satanizowane). Nasza wizja nie ma nic wspólnego z kultami, adoracjami, doktrynami, mistyfikacjami, przesądami, więc zdystansujmy się teraz od dwóch najpotężniejszych nurtów: satanizmu i lucyferyzmu.
W niektórych patologicznych przypadkach kult szatana przybiera formę przestępstwa pod każdym względem, ale taką samą formę widzimy również w wierze wielu fundamentalistów w dobrego Pana, gdy zdolni są do wysadzenia siebie w powietrze i zabijania w imię Boga, jak w czasach hiszpańskiej inkwizycji lub świętej katolickiej wojny zwanej krucjatami.
W ślad za Jungiem z kolei, wielkim wyznawcą wewnętrznego Cienia, oddajemy Cieniowi twarz tej fundamentalnej i naturalnej Istoty, którą cała tradycja uważała za złą. Tak więc nasza nauka jest psychologią diabła, z którą łączymy odrodzenie wewnętrznego dziecka, naszego małego Daimona w rozumieniu Greków, pośrednika między bogami a ludźmi, to znaczy między naszą świadomą częścią racjonalną a nieświadomym, magicznym i tajemnym wymiarem.


ANIOŁY I/LUB DEMONY?

W starożytności uważano, że demony są odpowiedzialne za wszystkie niewytłumaczalne i tajemnicze wydarzenia oraz wszystkie dziwne zachowania ludzi i zwierząt (delirium, likantropia, wysoka gorączka, epilepsja itp.). Choroby i wady fizyczne były również postrzegane jako demoniczne opętania. Dziś dzięki psychoanalizie wiemy, że np. alkoholika opanowała pustka zwana nerwicą, nieświadoma kompensacja, którą próbuje wypełnić alkoholem, a inni wypełniają ją papierosami, jeszcze inni hazardem, inni kompulsywnymi i nieokiełznanymi zakupami etc.
W starożytności, można by powiedzieć, wszyscy byli ludźmi opętanymi przez demona, który nimi manipulował i prowadził do zniszczenia. Gdy natomiast pustkę wypełniają konstruktywne rzeczy lub działania, to nazywa się to błogosławieństwem, łaską, sztuką, darem... Podobnie jak artyści wypełniający ją muzyką, malarstwem czy intelektualiści, którzy wypełniają ją książkami, swoimi analizami, naukowiec wypełnia pustkę swoimi odkryciami... Wszyscy padamy ofiarą tej pustki i każdy z nas wypełnia ją w inny sposób (jedni rodziną, inni pracą, inni zainteresowaniami itd...).
Ta egzystencjalna Pustka jest częścią Natury, która nas przekracza, jest pragnieniem przeżywania Absolutu. Dlatego do nas należy przekształcenie tego niszczycielskiego demona w konstruktywnego anioła światła.
P.S. W ikonografii demony mają skrzydła nietoperzy (zwierzę nocne), a aniołowie skrzydła orle (zwierzę dzienne).


SZATAN WEDŁUG KABAŁY

Kto odkrywa w sobie Szatana jako byt psychologiczny, jako stan świadomości, jako funkcję emocjonalną, odkrywa również, że Bóg jest w nas tym samym: potencjalnością. Deklarowanie się ateistą nie ma już wtedy sensu, gdyż pozostaje stwierdzeniem, że nie wierzymy w siebie. I faktycznie ci, którzy wypierają się Boga lub nie wierzą w Szatana, są dokładnie tymi, którzy nie posiadają wiedzy o sobie. Bóg jest światłem, wiedzą, podczas gdy Szatan jest ciemnością, w której świeci światło, a zatem świadomością ignorancji, co oznacza, że ​​nieznajomość naszych demonów jest pozostawaniem w iluzji, że możemy poznać Boga.
Jeśli więc Szatan jest nosicielem świadomości, nie ma to nic wspólnego z kłamstwami (zakłamany Szatan to religijny, infantylny pogląd); to raczej on ujawnia nam, gdzie sami siebie okłamujemy. Ci, którzy nie są świadomi, obwiniają Diabła, ci, którzy są oświeceni, czynią Szatana sprzymierzeńcem i tak naprawdę w Kabale Szatan nie stawia przeszkód na naszej drodze, aby nas zepsuć, ale dlatego, byśmy mogli ewoluować w naszym urzeczywistnieniu za każdym razem, gdy je pokonamy. Oczywiście w dualistycznym świecie ludzie w przeszkodzie widzą tylko zło, a ponieważ nienawidzą przeszkód, nie pokonują ich, a wtedy Szatan staje się wrogiem - ludzie, nie zdając sobie z tego sprawy, są wrogami samych siebie, a ich Bóg nigdy nie pomoże im pokonać przeszkód, bo jest Bogiem, który nie istnieje (nie istnieje, bo oni nim nie żyją; On jest siłą, która przeskakuje przeszkody).

PS: Na zdjęciu kobieta na krzyżu (część Yin) znajduje się w przeszkodzie, ale w rzeczywistości jest to idealna pozycja do dostosowania organu życia (część Yang), więc przeszkoda staje się rozwiązaniem problemu: nie umiera, przygotowuje się do urodzenia życia.


JEŚLI ZOSTALIŚMY URODZENI W CIEMNOŚCI, 
JAK MOŻEMY POJĄĆ ŚWIATŁO?

Jeśli nieświadomości nie można zrozumieć, to kto to zrozumiał? A jeśli jesteśmy istotami ograniczonymi, jak pojmujemy nieograniczoność? Jeśli grzech jest iluzją zaciemniającą umysł, nie możemy go zrozumieć będąc w grzechu, nie możemy zrozumieć winy, jeśli czujemy się winni, nie możemy zrozumieć dualu, jeśli żyjemy w dualizmie. Tak długo, jak jesteśmy zanurzeni w podzielonej mentalności czyli diabolicznej (przeciwieństwem mentalności diabolicznej jest mentalność symboliczna, czyli rzeczywistość widziana w zjednoczeniu i jedności między symbolem a rzeczywistością), powtarzamy, jeśli rzeczywistość nadal będzie pojmowana w sposób dualistyczny, między dobrem i złem, wtedy niemożliwe będzie zrozumienie, że ​​Byt jest jednością zjednoczoną przez zjednoczenie dobra i zła, że ​​Bóg i Szatan są dwiema stronami tej samej monety, tak samo jak niebo i ziemia, serce i głowa, Yin i Yang, żeński i męski, porządek i chaos itd. Zło na zawsze pozostanie dla nas jądrem nierozwiązanego i niezrozumiałego pytania natury metafizycznej.


DZIECIŃSTWO DIABŁA

Jung powiedział, że 
„Człowiek dąży do rozumowania tylko po to, aby móc tworzyć dla siebie reguły. Życie samo w sobie nie ma reguł. To jest jego tajemnica, to jest jego nieznane prawo. To, co nazywacie wiedzą, jest próbą narzucenia życiu czegoś, co jest zrozumiałe". 
Po przeczytaniu tego przyszło mi do głowy, że bardziej niż próbować zrozumieć diabła, musimy nim żyć, dotrzeć do niego nie tylko umysłem, ale i sercem. Jeśli prawdą jest, że fatalność człowieka jest zakorzeniona w myśleniu i "prawdziwe" jest tylko to, co mu się podoba, to trzeba iść w kierunku diabła, który reprezentuje to, co nam się nie podoba, z nadzieją, że może być w nim coś nie tylko złego, ale i dobrego. W przeciwnym razie po co by go stworzył nasz dobry Stwórca wiedząc o jego istocie?
Jeśli wszystko zostało stworzone przez Boga, nawet Szatan jako Jego stworzenie jest synem Boga, a wiemy, że kochający ojciec i matka nigdy nie zapominają o niewinności syna, bez względu na to, jak zły się stanie z czasem. Wszyscy mówią o Dzieciątku Jezus, dlaczego nikt nie mówi o dzieciństwie Diabła? Czy on nigdy nie był dzieckiem?


SZATAN BEZ SWOICH WIERNYCH

Powszechna legenda głosi, że to diabeł panuje w piekle - nic bardziej mylnego:
ktoś, kto głosi nieposłuszeństwo, nie może panować, diabeł nie chce rządzić, nie dba o władzę, nie będzie miał wiernych zwolennikòw. Dobrze on o tym wie, dlatego jego piekłem nie jest konkretne miejsce, nie jest nim nawet władza nad duszami nieszczęśnikòw. On wyzwala, daje wszystkim władzę absolutną, całkowitą anarchię.
Określenie "diabeł" pochodzi od późnego łacińskiego "diabŏlus", przekładu z greckiego terminu "Διάβολος", "diábolos", "dzielić", "ten, który dzieli" "oszczerca", "oskarżyciel"; pochodzi od greckiego "διαβάλλω", diabàllo", słowa, które jest przeciwieństwem terminu "simbolico"(symboliczny), "diabolico"(diaboliczny), ten, kto dokonuje porównań (stawiając nas zawsze w stan sprzeczności) niezbędnych dla procesu konfrontacji. W tarot nosi numer 15 i jest przedstawiany ze skrzydłami nietoperza, z kobiecymi piersiami, głową i nogami kozła. Jedną ręką trzyma pochodnię. Po obu stronach ma dwòch pół-ludzi: mężczyznę i kobietę przykutych do piedestału, gdzie diabeł siedzi, dominuje. Oboje mają rogi na głowie; u mężczyzny widoczny jest ognisty ogon, u kobiety ogon kończyć się kiścią winogron. Z diabłem, jako swego rodzaju zejściem do piekła, wkraczamy w fazę "nigredo", która odpowiada konfrontacji z własnym Cieniem. Podwòjne jest tu znaczenie: ujrzenie siebie w swoim przeciwieństwie - w celu wyeliminowania zazdrości. Ogólnie rzecz biorąc diabeł wskazuje wady i wrogów psychiki, którzy zniewalają człowieka, ograniczając jego rozwòj.
Dla Junga Diabeł jest "duchem księżyca", otwiera wszystko to, co jest zamknięte; rozwiązuje wszystko to, co ma kształt i ciało; zniewala. W pozytywnym znaczeniu jest siłą magnetyczną: empatią, erosem, który kieruje poza zwykłą rzeczywistość. Nawet Jung, w "Czerwonej Księdze", wyróżnia dwa rodzaje boskiego diabła: "tego, który płonie" i "tego, ktòry wzrasta". Ten, ktòry pali jest EROSEM w postaci ognia, jest ślepą namiętnością, czystym instynktem. Płomień daje światło wypalając, zużywając (Niosący Światło: Luciferus). Ten, ktòry rośnie jest "Drzewem Życia": wzrasta gromadząc we wzroście żywą materię, dokładnie tak, jak my poprzez błędy, na oborniku zła, tworzymy nasze bogate doświadczenia życiowe (w myśl powiedzenia, że gdy diabeł się starzeje, staje się zakonnikiem - mądry, spokojny, przewodnik).
Tak więc Królestwo Niebieskie jest monarchią (jeden Bóg); jest miejscem dla Arystokracji (najlepsi, najdoskonalsi); jest oligarchią (wybrańcy); jest demokracją (lud Boży); jest komunizmem (komunia, zgromadzenie świętych) ... i tak dalej... W piekle nikt nie panuje: jest tam autokracja, samokontrola, panowanie nad sobą, oczywiście postrzegane jako anarchia przez tych, którzy poddają się innym potęgom.


TERATOFILIA

Dlaczego tak wiele osòb lubi postacie demoniczne? 
  Powszechnie wiadomo, że diabły przedstawione w niektórych książkach są pejoratywną deformacją różnych starożytnych bóstw, mają w sobie moc, a nawet piękno. Do statusu tabu i nieapetyczności sprowadziła je chrześcijańska mentalność, ktòra uczyniła z wszelkiego rodzaju demonów coś potwornego. Ale w głębi naszej psychiki demony pozostają pociągające, nieświadomie lub z przymusu. Można to dostrzec w niektórych baśniach, ponieważ odzwierciedlają ukryty w nas wymiar, a wszyscy mamy jakąś ciemną stronę, nasze brzydkie kaczątko niedoceniane i pogardzane, jakiegoś zesłanego na wygnanie demona odzwierciedlającego mit o „Pięknej i Bestii”. Mowa tu o większej lub mniejszej formie „teratofilii”, która może doprowadzić do prawdziwego podniecenia seksualnego wynikającego z idei lub praktykowania seksu z osobami wyjątkowo brzydkimi lub zdeformowanymi, aby je przyjąć i wykupić poprzez miłość. Niektórzy ludzie, nawet bardzo piękni, gustują w szpetnych partnerach i nie jest sporadycznym przypadkiem spotkać piękne kobiety w towarzystwie "ogròw" czy odwrotnie - przystojnych mężczyzn uwielbiających nieciekawe pod względem urody kobiety. Jest to piętno uważane za społecznie negatywne, niewytłumaczalne, które staje się elementem elektywnym. Mitologicznych i historycznych przykładów istnieje wiele. Wystarczy pomyśleć o związku między piękną boginią Wenus a brzydkim, kulawym, zdeformowanym Wulkanem. Pochodzi stąd popularne powiedzenie: „Nie jest piękne to, co jest piękne, ale piękne jest to, co się podoba!” Pamiętajmy, że nawet Biblia opisuje samego Szatana jako anioła najpiękniejszego i najjaśniejszego ze wszystkich przebywających w Raju. Kto wie, dlaczego późniejsze chrześcijaństwo przedstawia go jako brzydkiego, zdeformowanego, potwornego...? Czyżby chciano ukryć, jak w każdym tabu, skarb pod postacią brzydoty i okrucieństwa? W każdym bądź razie owe parafilie w starożytności należały do rozmaitych kultów i nie było z tego powodu żadnych szczególnych uprzedzeń.


CZŁOWIEK JEST DIABOLICZNY

  Starożytna legenda mówi, że anioł Lucyfer zbuntował się przeciwko Bogu, gdy dowiedział się, że Wszechmogący chciał stworzyć świat, wiedząc, że zamiar ten będzie niepowodzeniem z powodu bólu i niepokoju Stworzenia przez swą naturę skazanego na upadek. Współczucie dla ludzi pchnęło go do protestu przeciwko planom Boga, ktòrego oskarżył o wykreowanie świata "drugiej kategorii", nie znajdującego się na wysokości Jego boskości, częściowo skazując w ten sposòb człowieka na poczucie niższości, uczucie braku szczęścia, nieudolności i niedoskonałości, na bycie kimś, kim nie jest: aniołem, a nie człowiekiem. Te halucynacje Boga, który żąda ludzkiej doskonałości, zmuszając do niej groźbami, lękami i nakazami, czynią z uczuć Lucyfera siłę zdolną do oderwania się od Stwórcy. Czynią z niego najtajniejszy humanistyczny klucz mistycznego zrozumienia Stworzenia.


ALE GŁUPI TEN SZATAN!

  Kiedy byłem dzieckiem nigdy nie chciałem dać wiary w niegodziwość diabła... Z bardzo prostego powodu: moi rodzice zawsze grozili mi, że jak nie będę się słuchał, szatan przyjdzie po mnie, aby dać mi dobrą lekcję .... ahahaha ... śmiałem się sam do siebie, bo myślałem: "Ale głupi ten diabeł: karze mnie, żebym postępował dobrze, a to znaczy, że denerwuje się z powodu mojego nieposłuszeństwa i gdy czynię zło. Co to jest za diabeł?!?! Chce, żebym się słuchał, chce tego samego co Bóg! Są wspólnikami! Szatan jest chyba policjantem Boga?!" Od tego czasu, choć nie byłem teologiem, ale po prostu dzieckiem, zrozumiałem, że postać diabła była narzędziem strachu źle używanym przez Kościół i prawo moralne, w tym rodziców. Zrozumiałem, że tak naprawdę to oni byli trochę diabełkami. Zajęło mi jeszcze wiele czasu odkrycie prawdziwej roli zła w stworzeniu. Po wielu latach studiowania Biblii poznałem szatana, który był policjantem Boga (nie myliłem się więc, ale nie mylili się też całkowicie moi rodzice...)


DIABEŁ - POLICJANT ...Anioł Boży

  Słowo שָׂטָ֣ן śaṭan pojawia się po raz pierwszy w Biblii i Torze w Ks. Liczb 22:20-24 :
"Nocą przyszedł Bóg do Balaama i powiedział mu: Skoro ludzie ci przyszli specjalnie po to, żeby cię wezwać do siebie, to wstań i idź z nimi. Będziesz jednak robił tylko to, co Ja ci każę. Wstał tedy wczesnym rankiem Baalam i osiodławszy swoją oślicę, ruszył w drogę razem z przywódcami moabickimi. Lecz to, że ruszył w drogę, rozgniewało Jahwe. Anioł Jahwe wyszedł tedy naprzeciw, żeby zagrodzić im drogę. Baalam jechał na oślicy, towarzyszyli mu dwaj słudzy. I oto oślica zobaczyła Anioła Jahwe stojącego na drodze z mieczem w ręku. Kiedy zboczyła z drogi i skręciła na pole, Baalam biciem chciał ją zmusić do powrotu na drogę. Wtedy Anioł Jahwe stanął na wąskiej dróżce wiodącej między dwiema winnicami ogrodzonymi murem."
  Szatan jawi się tu jako Anioł Boga, którego celem jest działanie w roli przeciwnika Balaama. Ma powstrzymać go przed wstąpieniem na krętą drogę, ktòra może doprowadzić Balaama do popełnienia nieodwracalnego blędu. Więc w tym sensie, ròwnież na poziomie psychologicznym, Szatan jest palcem, który skierowany jest na nas, jak nasze sumienie w pewnych okolicznościach (przeciwnik). Jest tym wymiarem naszej psychiki, ktòry choć ciemny i mroczny, pośrednio mówi nam co jest złe. Jest prawdziwym stanem psychicznym zakazu, refleksji, a nie określoną sobą. Jaki sens miałby diabeł, jeśli strach przed nim miałby manipulować ludzkimi duszami, by czyniły dobro? Byłby to raczej sam Bóg w przebraniu i nic więcej ...


SYMPATYCZNY DIABEŁ ... dobra zabawa trąci złem

  Po diable dobrym i diable policjancie, czas na uroczego i sympatycznego diabła: postać, ktòra pozwala sobie na NATURALNĄ przyjemność wzbranianą przez moralność religijną. Z tego powodu, w sumie nieświadomie, diabeł kojarzy nam się z piekłem, gdzie jest jak najbardziej...wesoło: seks, trunki, gry, obżarstwo, dowcipy, zabawa do późnej nocy ...Stąd popularne powiedzenie: " Pójdę do nieba spać, a do piekła na jawie z przyjaciółmi." Setki żartòw i kawałòw starają się nas przekonać, iż niebo jest szare i nudne, milczące jak pusty kościòł, podczas gdy piekło jest pełne rozrywek wszelkiego rodzaju. Wiadomo, że w żartach kryje się sporo prawdy: diabeł ma smak zakazu, a anioł rdzę rutyny.
  Myślę, że demonizowanie przyjemności jest jedną z największych i najbardziej infantylnych gaf popełnionych przez społeczną moralność i instytucje religijne. Przyjemność jest naturalna i nawet diabeł ze swymi obawami nie może odebrać słodkiego smaku naturalnych przyjemności - smaku, który pozostaje jednak w zgodzie z prawami naszej najbardziej dzikiej i intuicyjnej psychiki (miejsca, w którym skrupuły, zakazy i prawo moralne nie mają obywatelstwa). Tak więc wymiar "diabelskich sztuczek" identyfikowany jest słusznie z dzieciństwem i nikt, kto zanajduje się przy zdrowych zmysłach, nie odważyłby się nigdy potępić dziecka (uznając je za złe) tylko dlatego, że jest psotne.


WYZYWAJĄCY DIABEŁ I FIGLARNY BòG

  Jeszcze inna wizja diabła, bardzo głupia i małostkowa, używa go w roli tego, ktòry "wyzywa na pojedynek" Boga. Stawką gry jest władza nad ludzkimi duszami. Nasuwa się tu refleksja: czy ludzie są w tym przypadku istotami wolnymi, czy jedynie pionkami na szachownicy ich potęgi? (Przychodzą mi na myśl politycy rządzący światem: zabijają niewinnych ludzi i nie brudzą sobie rąk, ani nie walczą między sobą na śmierć i życie).
  Ta wyjątkowo redukcyjna wizja szatana doprowadziła do bardzo mylącej wizji dobra i zła: do przekonania, iż dobro i zło są bezwzględnymi wrogami i dlatego nie mogą współistnieć ze sobą. Jedno musi zapanować nad drugim, co oznacza, że trzeba doprowadzić do definitywnego zniszczenia jednej z sił - w konsekwencji ròwnież zwycięzcy, bo w jaki sposòb może istnieć zwycięzca bez pokonanego?
  To zdjęcie nie może więc znaleźć akceptacji na płaszczyźnie naszej rzeczywistości. Jest dla mnie jak najbardziej uderzającym potwierdzeniem teorii, że Bóg i Szatan są stanami duszy, "wielkościami" naszej psychiki, wewnętrznymi nastrojami, siłami (czy potencjałami) duszy i charakteru. Są siłami mieszkającymi w każdym z nas.


Diabeł nie jest tak wielkim optymistą, za jakiego go uważamy. Nie wierzy w możliwość uczynienia ludzi jeszcze gorszymi. A to dlatego, że człowiek nie jest sworzony do doskonałości. Ludzie nie są ani dobrzy, ani źli. Są po prostu tak głupi, by nie rozumieć, że cała ich udręka tkwi w ich uporze, by być bogami poddanymi władzy najwyższego Boga. Szatan nie akceptuje tej władzy; wie, że jest ona kompleksem wyższości wpisanym jak poczucie winy, na ktòre skazani są ludzie ze swoim poczuciem niższości. Szatan walczy raczej o wolność duszy, nawet jeśli ten bunt go poniża. Nie zależy mu na byciu dzieckiem zawsze zależnym od woli Ojca, jak bardzo nie byłby on boski i wszechmocny. Kto myśli, że Szatana obchodzą nasze grzeszki, wady i ludzka perfidia, nie zorientował się zapewne w naturze Lucyfera, którego jedynym celem jest zdemaskowanie fałszywych wizerunkòw bożków, ktòre ludzie czczą jako prawdziwego Boga.


KTO powiedział, że szatan jest straszny?

  Pismo Święte opowiada, że Lucyfer był najjaśniejszym z aniołòw, pięknym, wspaniałym, najinteligentniejszym ze stworzeń. Tymczasem dziecinne tradycje religijne zrobiły z tego anioła straszliwą bestię, rogatą i ogoniastą, o śmiertelnie strasznym aspekcie ... Kto naprawdę zgłębia naturę zła może być tylko nim zafascynowany i do pewnego stopnia przyciągnięty; jego piękno, urok, płynność i prostota są niezrównane, jego pokusa prawie nie do odparcia (pokusa jest zawsze piękna, nigdy przeciwna zmysłom i naturze). Zło jest tak naturalne jak dobro, czyli spontaniczne, nie ma nic wspòlnego ze strategią, nie jest mechaniczne. Fałszywa wizja piekła jest zaś potrzebą systemu religijnego; służy manipulacji ludzkim strachem. Z tego powodu, kiedy ludzie w końcu dorastają, odkrywają w sobie nieufność wobec Boga ròwną obawie przed diabłem.


LUCYFER, TEN, KTòRY PRZYNOSI ŚWIATŁO

Pochodzenie nazwy "Lucyfer" jest wyjątkowo pouczające. 
Lucyfer: zwiastun światła. W języku łacińskim, słowo "lucyfer" składa się z "lux" (światło) i "ferre" (przynosić), wskazuje na tzw. gwiazdę poranną, czyli planetę Wenus, czyli miłość do samego siebie. Gdybyśmy nauczyli się patrzyć na Szatana jak na głos wewnętrzny, który ukazuje nam prawdę "pod światło", czyli w sposób pośredni, odkrylibyśmy wòwczas wielką prawdę: Szatan pokazuje nam jak bardzo jesteśmy fałszywi, jak bardzo karmimy się hipokryzją, jak bardzo lubimy ukryte zło, jak wiele strachu, pogardy i ukrytej nienawiści żywimy względem Boga. Ale nie chcemy go słuchać, nie chcemy go uznać, nie chcemy konfrontacji z samym sobą. Diabeł: w późnej łacinie słowo "diabolus", oznacza oszczercę, oskarżyciela, od greckiego -διαβάλλω, diabàllo = oszczerca i zniesławiający ... ale to my jesteśmy najgorszymi oskarżycielami, jesteśmy przeciwnikami samych siebie, gdy nie chcemy zobaczyć naszego własnego fałszu. 
W judaizmie słowo biblijne ha-satan (שָׂטָן) oznacza przeciwnika, przeszkodę, a nawet sądownego oskarżyciela. 
Jakby nie patrzeć, Szatan jest głosem naszego sumienia, ktòry nas oskarża. Oczywiście nie chcemy widzieć w tym dobra, bo to my jesteśmy złem, o ktòrym szepce do naszego ucha Szatan. Gdybyśmy słuchali tego głosu wewnętrznego, przyczyniłby się on do naszej poprawy, ale lepiej pozbyć się tego "diabelskiego" podszeptywania obarczając Szatana winą i pogardą, stając się przeszkodą - Szatanem- samego siebie (oto dlaczego Jezus nazwał Piotra Szatanem, gdy chciał pokrzyżować Jego Misję Zbawienia). 
"Nie słuchajcie węża"... mówi nam religia, ponieważ religie nie chcą, aby człowiek był psychicznie niezależny od przykazań i dogmatów politycznych oraz religijnych. Tymczasem Jezus udał się na pustynię - do swego serca - aby poddać się kuszeniu przez Diabła, aby słuchać głosu swej nieświadomości. 
Słowo "demon" w późnej łacinie "daemonium"od greckiego δαιμόνιον, "daimonion", δαιμόνιος, "daimónios" oznacza należącego do bogów, godnego podziwu, niesamowitego; pierwotnym znaczeniem słowa "demon" w języku greckim jest "boska istota", istota, która jest dokładnie w połowie drogi między tym, co jest boskie i tym, co jest ludzkie; jest tu mowa o funkcji pośrednika między tymi dwoma wymiarami (jak intuicja pośredniczy pomiędzy rozumem i nieświadomością). Tylko osoby z dużą samoświadomością i wewnętrzną wiedzą potrafią podjąć dialog z własnym Demonem i stąd wiedzą jaka jest ich prawda, a jaki jest ich fałsz. Nie boją się go, lecz nad nim dominują.


KOCHAJ SWOJEGO WROGA...

...to ewangeliczne, lapidarne zdanie, nie najlepiej rozumiane, ponieważ odnosząc się do naszego wnętrza nie ma na myśli wroga zewnętrznego, ale tę naszą część, którą ignorujemy, o ktòrej zapominamy, i ktòra w konsekwencji staje się ostatecznie źròdłem naszego upadku i zniszczenia. Nasza ignorancja jest naszym największym wrogiem. Kochać ją oznacza zdawać sobie sprawę (świadomość) z ludzkich ograniczeń, wiedzieć, że błąd jest możliwością wzrostu, a niepewność jest bodźcem do poszukiwań, że ciemna strona kryje potencjał rozżarzenia jeszcze większej jasności. Jeśli nie kochasz tego swojego demona, on pochłonie cię zanim zdasz sobie sprawę z tego, co się z tobą dzieje.


"Niewinni zawsze dążą do odrzucenia od siebie zła i zaprzeczenia jego istnieniu na świecie. Jest to powód trwałości zła - jest to jego tajemnicą.
  Funkcją zła jest utrzymanie dynamiki zmian. Współpracując z dobroczynnymi siłami, choć w sposòb antagonistyczny, siły zła przyczyniają się do tkania gobelinu życia; dlatego doświadczenie zła, i do pewnego stopnia tylko to doświadczenie, produkuje dojrzałość, prawdziwe życie, prawdziwą kontrolę uprawnień i obowiązków życia.
  Zakazany owoc - owoc winy poprzez doświadczenie, wiedzy poprzez doświadczenie, musiał być połknięty w Ogrodzie Niewinności zanim rozpoczęła się ludzka historia. Zło musiało zostać przyjęte i przyswojone, a nie unikane. "

- Heinrich Zimmer -


SZATANA NIE OBCHODZĄ NASZE LUDZKIE GRZECHY

  Istnieje tylko jeden naprawdę niebezpieczny grzech; Jezus ostrzegał nas w Ewangelii przed grzeszeniem przeciwko Duchowi Świętemu, czyli przeciw wierze w siebie, gdy podążamy za stadem lub bezosobową masą, przed brakiem ŚWIADOMOŚCI i własnej, wyjątkowej osobowości, przed zapadnięciem w sen zbiorowej niewiedzy. Wszystkie tak zwane grzeszki, ktòre religie nauczyły nas demonizować, nie interesują Szatana. Są to grzechy, które oddalają nas od prawdziwej wiedzy wewnętrznej: "skłamałem, masturbowałem się, nie lubię sąsiada, podoba mi się jego żona, skradłem rogalika w barze ... " - z takich grzechów Szatan może się tylko pośmiać; to tylko bzdurne podejrzenia i plotkarski pòłświatek zaprzątający infantylne i złośliwe umysły. Prawdziwe grzechy to grzechy BOSKIE, ktòrych NASZ Szatan, wewnętrzny cień zamieszkujący zakamarki naszej duszy, nie chce poznać: nienawiść do rodziców, brak świadomości siebie, brak życia wewnętrznego i duchowego, przeobrażanie Boga w widmo lub środek znieczulający, aby nie widzieć zła, by demonizować zło wierząc, że prowadzi się w ten sposòb życie wewnętrzne i duchowe (lecz tylko dla utrzymania pozoròw społecznych i kulturowych); prawdziwy grzech to nasz świat rywalizacji i pozoròw .... Oto prawdziwe zło, w które nie chcemy uwierzyć.
  Szatan powiedziałby nam prawdę, wskazałby nam nasze prawdziwe zło, ale nas to nie obchodzi. Wolimy wierzyć, że jego zainteresowania to namawianie do seksu, narkotyków i hulanek ... Z pomocą tych wymówek pròbujemy wywinąć się przed egzystencjalnym spotkaniem twarzą w twarz z Szatanem (głosem naszej nieświadomości), który powiedziałby nam bez ogròdek kim jesteśmy. Kto z nas jest tak naprawdę gotòw do spojrzenia w takie lustro?

PS. Bòjmy się grzechòw, które niszczą duszę, a nie tych, które niszczą ciało (zdrowa dusza konsekwentnie nie popełni tych drugich) ... Jeśli uczynimy z grzechòw niszczących ciało filar moralny, religia stanie się psychicznym przedszkolem na bardzo infantylnym poziomie i nigdy nie pomoże nam w znalezieniu prawdziwego wewnętrznego niebezpieczeństwa: Ego stającego się ciałem!


O wiele bardziej lubię demony, niż bogòw... Bogowie nas unikają, ukrywając się jak złodzieje. Nigdy nie można spojrzeć im w twarz, podczas gdy demony są bezwstydne. Dzięki temu wiemy z kim mamy do czynienia, wiemy przed kim stoimy. Bogowie, w najlepszym przypadku, pokazują nam plecy, tyłek... jak fałszywe uwodzicielki. Demony, w ich fałszywości, są bardziej szczere, mniej dwuznaczne. Nieosiągalni bogowie zawsze mówią do nas w dogmatycznych i tajemniczych kodach. Jak widać, z bogami jest to kwestia konwencjonalnej fasady, jak w biurokracji politycznej i religijnej. Z demonami z kolei, jak bardzo nie będą one niebezpieczne, po prostu ma się do czynienia z odsłoniętą twarzą, w bezpośrednim kontakcie. Umowy z nimi są jasne, a przyjaźń będzie długa i przejrzysta. Bogowie nigdy nie są tak przejrzyści, zawsze niewidoczni, odlegli ze swoimi tajemnicami.
PS: Kiedy uda ci się zawrzeć głęboką przyjaźń z twoimi demonami, a nawet je pokochać, utworzy się wòwczas raj tak boski, że nigdy nie będziesz miał powodòw do zazdrości względem żadnego z bogòw ;-)


KOBIETA W ŚWIECIE EZOTERYCZNYM

Czy pamiętacie jakie możliwości realizacji społecznej w starożytnym świecie miała kobieta? 
Albo wychodziła za mąż (ale były to małżeństwa aranżowane dla interesów ekonomicznych), albo zostawała zakonnicą, aby uciec z domu; kobiety urodziwe i najbardziej buntownicze zostawały ​​prostytutkami, najbrzydsze pozostawały służącymi i domowymi niewolnicami. Istniała też grupa naprawdę różnych kobiet, które oderwały się od każdej z tych typowych scen społecznych: były one czarownicami. Wykształcone, nabywały boskiej mocy, mogły być na równi z mężczyznami kapłankami i pośredniczkami i za to były prześladowane i palone na stosach. 
Żydzi postrzegali kobiety jako coś boskiego, ale segregowali je w domach; chrześcijanie postrzegali kobiety jako pokusę do grzechu; muzułmanie postrzegali kobiece ciało jako źródło zła, ktòre należało zatem zakryć. 
To wszystko nie istnieje w ruchach ezoterycznych, gdzie ciało kobiety jest boskie, jej nagość jest witalna, jej siła seksualna jest regenerująca i jest ona źródłem energii. W niektórych ruchach satanistycznych jej ciało jest nawet ołtarzem, portalem do spotkania z boskością. Wszelkie religie uznają to podejście za uprzedmiotowienie kobiety, choć jest zdecydowanie odwrotnie: przedmiotami są kobiety będące udomowionymi prostytutkami, fabrykami dzieci i ludzkimi urządzeniami gospodarstwa domowego. 
A tymczasem kobieta jest istotna we wszystkich demonologiach jako matka, która prowadzi swoje dzieci do wolności.


Bóg wykorzystał wszystkie nasze kompleksy niższości, poczynając od tego, który uniemożliwia nam uwierzenie, że jesteśmy bogami. Więc wierząc w niego, uczyniliśmy go naszym nieświadomym kompleksem wyższości. Jakże trudno jest człowiekowi zrozumieć, że jego pragnienie wyższości jest zakorzenione w zadośćuczynieniu za poczucie niższości! Istota ludzka jest prawdziwym kompleksem niższości Boga i dopóki On i jego Stworzenie nie będą równi, absurdalna walka między wyższymi a niższymi, między bogami a ludźmi nigdy nie ustanie.


Nie chcę naśladowców, zrozumieliście? Wyznawca musi być posłuszny, a ja jestem przeciwny posłuszeństwu, bo ono czyni cię ślepym i głupim, bo nie musisz myśleć, łatwiej jest, by ktoś inny podejmował za ciebie decyzje, więc nigdy nie użyjesz mózgu. To dziecinne i głupie być zawsze uczniami i pracownikami. Sami jesteście pasterzami, a nie owcami Pasterza, który uważa siebie za Mistrza. Nigdy nie nazywajcie nikogo mistrzem. Bez wątpienia istnieją oświecone i mądre istoty, które dadzą wam dobre rady, wskazówki, szepną do ucha, skłonią do refleksji, zachęcą swoim przykładem, ale na tym wszystko musi się skończyć. Nigdy ich nie ubóstwiajcie, bo staną się bożkami, a to ich zdeprawuje i wtedy was zniewolą. Nie wierzcie mistrzowi, on was zawiedzie i rozczaruje, musicie wierzyć tylko w siebie. Nikt nie kończy swojej inicjacji inaczej niż sam. Prawdziwy mistrz nigdy nie chce być mistrzem.


Wasz duch jest tak małostkowy, że musi być dręczony, kuszony i wywyższony, a nawet poddany gorączce i chorobie, zanim będziecie mogli uwierzyć w Boga. Jesteście wtedy w stanie od razu uwierzyć w zło, ale w dobro prawie nigdy nie wierzycie, i co wtedy? Chcecie wierzyć w Boga i gardzić diabłem, podczas gdy w życiu robicie coś zupełnie przeciwnego. I myślicie, że mogę poświęcić całą swoją uwagę na wieczne karanie tego rodzaju idiotyzmu? Czy to ma sens? Czy wy jesteście sensowni?


Sprzedawanie duszy diabłu... ale kto wymyślił ten marny handel, towar tani i źle sprzedawany? Czemu ma mnie interesować wasza bezwartościowa dusza? A jeśli myślicie, że ta wasza dusza jest tak wiele warta, dlaczego dobry Bóg jej sobie nie bierze? Myślicie, że jestem toaletą, która przyjmuje wszystkie odpady stworzenia? Nie jesteście w stanie niczego sprzedać, nawet za darmo jesteście przecenieni. Zacznijcie cenić siebie, aby nigdy nie myśleć, że to ja, Szatan, jestem ostatecznym nabywcą. Szanujcie mnie, a zacznę nadawać wam jakąś wartość.


Nikt nie lubi, gdy mu się przypomina, jak trudno jest uznać niezaprzeczalne istnienie zła, ktòre pozostaje takie pomimo protestów Chrześcijańskiej Nauki z jej wszechmocą i najwyższą dobrocią. Diabeł byłby doskonałą furtką do uniewinnienia Boga, ekonomicznie pełniłby funkcję zrzucenia winy na Żyda w świecie aryjskich ideałów. I co wtedy? Bóg może być pociągnięty do odpowiedzialności zarówno za istnienie diabła, jak i za zło, które on ucieleśnia.

- Sigmund Freud -


Istnieje maksyma, która mówi: Bóg, o którym myślisz, że mówi do ciebie w środku, to nic innego jak percepcja twojej nieświadomości, którą postanowiłeś nazwać Bogiem. To samo dotyczy głosu diabła. Nie są zewnętrznymi, ale wewnętrznymi bytami, potencjałami psychicznymi. Z drugiej strony ci, którzy uwielbiają te siły tak, jakby były zewnętrzne, to ludzie, których nieświadomość wciąż potrzebuje dziecięcego przywołania z zewnątrz, a autosugestia jest tak silna, że ​​udaje im się zewnętrznie tłumaczyć głosy, ruchy, wydarzenia, nadając im anielskich i demonicznych przyczyn, ale ich nieświadoma wewnętrzna projekcja mentalna pozostaje taka sama i zarządza emocjami i ideami, jak u nas wszystkich.


NA POCZĄTKU BYŁ DIABEŁ

Analizując z antropologicznego punktu widzenia, w starożytności człowiek zaczął wielbić nie dobro, ale zło, ponieważ jego pierwszym kontaktem z tajemnicą lub boskością były zjawiska szokujące i niewytłumaczalne: śmierć z powodu ukąszenie węża, pożar wywołany piorunem, uprawy zniszczone przez słońce...
Te nieszczęścia spowodowały, że ludzie zaczęli przypodobywać się wrogim siłom, nazywając je bogami i próbując ułagodzić ich gniew poprzez dary, ofiary, tańce i modlitwy. A siły te były złe, dlatego można powiedzieć, że starożytny człowiek zaczął czcić diabła, a nie boga, jakiego później poznamy. 
Dobro nie tworzy wiadomości, zło jest natomiast istotnym składnikiem wiadomości i to samo dotyczy budzenia ludzkich wątpliwości wobec bóstw: to zło wstrząsa sumieniem. Gdyby istniało tylko dobro, człowiek, ze swymi samolubnymi skłonnościami, nie byłby nawet w stanie go zauważyć.


ZŁO ZNA DOBRO, ALE DOBRO NIE ZNA ZŁA

Kafka mówił, że zło zna dobro, ale dobro nie zna zła. A jednak myśl wyrażona w ten sposób nie może być urzeczywistniona w sposób osobisty. Istnieją bowiem ludzie, którzy popełniają błędy czyli ich zło nie zna dobra, ponieważ nie potrafią działać lepiej i poprawniej; mówią o dobru lub złu z tą samą moralnością, z którą osądzają każdego, kto sądzi inaczej lub nie myśli tak jak oni, ale jest to dogmatyka a nie mądrość.
Na poziomie metafizycznym jest to jednak sformułowanie bezdennej głębi, gdyż kto czyni zło z pełną świadomością samego zła, musi znać najbardziej całościowe skutki unieważnienia, gdyż zło zmierza do punktu zerowego, do nicości, do wygaśnięcia. Czyniący zło mògł poznać także dobro, które w swoim odbiciu jest pełnią i całością tego bytu. Natomiast Ci, którzy zmierzają tylko do dobra, mają pewną niechęć do zstąpienia i doświadczenia zła i dlatego to nie znają go w pełni. Tak naprawdę łatwiej jest znaleźć złych ludzi udających dobrych, niż odwrotnie. Z biegiem czasu uczymy się, że zło nie zawsze jest całkowicie złe, tak jak dobro nie zawsze jest całkowicie dobre.


Dlaczego wszystkie religie świata mają różnych Bogów, ale ostatecznie mają tego samego Diabła?...
Ponieważ człowiek w swojej niegodziwości jest zawsze taki sam, w złu jest konsekwentny, w dobru zaś jest fałszywy. Każdy szuka swego dobra, zatem w sposób egoistyczny, dlatego wystarczy przeanalizować istotę Bogów, aby zrozumieć ludzkie Ego.


BÓG NIE KRÓLUJE W CUDZYCH DOMACH 

Rzućmy odrobinę światła. Według tradycji folklorystycznej zbuntowany w niebie Szatan został wrzucony w otchłań, w otchłań zapomnianego przez Boga miejsca, zwanego piekłem. I co wtedy? Mawiają, że w tym miejscu panuje męka, ogień, kara i wszelkiego rodzaju obrzydliwość, ale kto nałożył te wszystkie przepisy i prawa? Wychodzi na to, że Bóg... Czyżby? Otóż Bóg nie może królować w piekle, nie może dyktować prawa w królestwie, w którym nie ma posłuszeństwa, może rozkazywać tylko w swoim domu, a nigdy w piekle. Czy w takim razie można wierzysz, że Szatan, świetlisty Anioł, zaliczany do najinteligentniejszych z boskich stworzeń, stworzyłby swoje królestwo, a następnie napełnił je bólem i wszelkimi odpadami? Jeśli jest on po stronie tych, którzy oddalają się od Boga, dlaczego absurdalnie wierzymy, że będzie ich karał za nieposłuszeństwo? Obawiamy się, że ten powszechny obraz piekła jest błędny i stworzony przez propagandzistów Boga, aby ukryć przed nami prawdę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz