Niebo & Piekło

  


PIEKŁO I NIEBO TO NIE MIEJSCA

Kiedy starożytni mówili o niebie lub piekle, nie mieli na myśli konkretnych miejsc, ponieważ ich język był symboliczny, przenośny i alegoryczny, nie mieli racjonalnej, analitycznej czy abstrakcyjnej mentalności jak my. Starożytni opisywali całą rzeczywistość symbolami, nawet pojęcia i uczucia wyjaśniano obrazami (wierną przyjaźń opisywano obrazem człowiekiem, który miał na przykład serce na dłoni), a terminy takie jak wierność czy przyjaźń są abstrakcyjne, dlatego nie używano tego sposobu mówienia. Zadaniem teologów, psychoanalityków, filologów, językoznawców, filozofów jest przełożenie starożytnych obrazów na współczesne koncepcje, czyli odczytanie naszej nieświadomości.
Przyznał to wielki teolog katolicki, Hans Urs von Balthasar, gdy powiedział, że niebo i piekło to nie miejsca, ale nastroje, są obrazem opisującym wewnętrzny świat, którym postrzegamy i przeżywamy naszą indywidualną rzeczywistość, więc to my tu i teraz tworzymy nasze niebo, albo nasze piekło, w zależności od tego, jak żyjemy. Jeśli nadal myślimy, że niebo jest za jakąś galaktyką a piekło więzieniem ognia pod ziemią, albo że Ewa rozmawiała z wężem, pozostajemy w prehistorycznym dzieciństwie myśli, nie rośniemy w naszej intuicji. Ten sposób rozumienia jest wygodny dla religii, które chcą dla siebie intelektualnych dzieci, istnych poddanych. Kiedy Jezus powiedział, byśmy stali się dziećmi, oznaczało to umiejętność odczytywania symboli, dekodowania ich, czytania bajek i kochania ich, ponieważ tajemnice przodków ludzkości są ukryte, tam, w środku.


PIEKŁO

Piekło to pojęcie obecne w wielu kulturach, za pomocą którego zwyczajowo wskazuje się miejsce kary i rozpaczy, jaka według wielu religii czeka po śmierci na dusze ludzi, którzy zdecydowali się czynić zło. Znaczenie tego terminu jest bardzo jasne we wszystkich językach; piekło, z łacińskiego inferus lub inferiori, to miejsca poniżej, podziemne, ciemne miejsca, z greckiego hades oznacza miejsce pozbawione możliwości widzenia, ale w rzeczywistości jest to więcej niż miejsce. Jest to stan umysłu, dlatego na poziomie psychoanalitycznym jest to nasza ciemna strona, nieświadomość w uścisku tego, co nazywamy demonami: lęków, fobii, manii, wad, kompensacji, traum, nerwic i psychoz. Jezus również zstąpił do piekieł, bo zbawienie duszy (psychiki) musi koniecznie przejść przez światło lub świadomość, którą musimy sprowadzić do tej ciemności.
Legenda głosi, że na początku czasu istniała bogini Tiamtu lub Tiamat (co oznacza „otchłań”, „głębokość”), przedstawiana jako potworny, potężny i złośliwy wąż, który przemierza morze i zamieszkuje noc. Tiamtu tworzy linię potwornych stworzeń. Co ciekawe, Tiamtu jest postrzegana zarówno jako generator zła i chaosu, jak i wielka matka, źródło wszystkiego i samych bogów. Tiamtu zostaje wyzwana i pokonana przez Belusa or Bel-Merodacha, boga Słońca. Jak widać, symbole i archetypy są wciąż takie same: światło = świadomość, ciemność = ignorancja. Piekło jest zatem stanem duszy żerującej na swojej ciemnej stronie, rządzonej przez demona, który więzi ją w materii, poddaje ją najniższemu wymiarowi Natury i tutaj sprawia, że ​​jest zdesperowana i dotyka najgorszej nudy.


NAJPIERW BYŁ CHAOS

W religiach bliskowschodnich (Babilończycy, Akkadyjczycy, Semici, Grecy i Fenicjanie) Chaos, diabeł lub książę podziemi, jest jedynym żyjącym przed narodzinami bogów. Nawet Biblia mówi, że najpierw był Chaos i Ciemność, podczas gdy Światło i Porządek przychodzą później, a bogowie rodzą się w celu utrzymania Chaosu w granicach porządku (kosmosu). Natura rządzi się zasadą zwaną entropią, wszystko zmierza w kierunku nieładu i śmierci: zaniedbany ogròd zostaje pożarty przez chwasty, dom bez sprzątania z czasem się rozpada… I wtedy życie wygląda jak ta siła, która walczy o tworzenie porządku i piękna pośród Natury, a jest to wojna między dobrem a złem. Wraz z upływem wieków coraz wyraźniej widać rozróżnienie między pozytywną, konstruktywną i miłosierną boską zasadą, a demoniczną, negatywną, destrukcyjną i prawie zawsze zwodniczą zasadą. Podejście to jest fundamentalne w religiach monoteistycznych o pochodzeniu akadyjsko-semickim (judaizm, chrześcijaństwo i islam), które są dziś najbardziej rozpowszechnione i wyznawane.
Na poziomie psychoanalitycznym pozostaje faktem, że wzrastamy w chaosie, a to znaczy, że światło lub wiedza w nas przychodzi później. Piekło jest naszym brakiem świadomości, podczas gdy nasza boskość to zdolnoć do tego, by się zrodzić i nie dać się połknąć przez Nicość, która czeka na każdą istotę w stworzeniu. To właśnie określamy jako Niebo: miejsce, w którym możemy żyć i tworzyć siebie. Niebo jest niczym innym jak uporządkowanym punktem pośród nieładu, jest rozumem pośród Chaosu.


DZIEWIĘĆ NIEBIOS

Termin „niebo” wywodzi się z łacińskiego caelum, spokrewnionego  z greckim κοῖλος (koilos) w znaczeniu „pusty”, „wydrążony” i odnosi się do rdzenia ku- w sensie „bycia wypukłym”, porównywalnego z powiedzeniem „niebiańskie sklepienie”. Starożytny człowiek podążał za astronomicznym modelem Ptolemeusza, w którym wierzono, że niebo składa się z kryształu, czyli z przezroczystego i nieprzekupnego pierwiastka, który Platon i Arystoteles nazywali „eterem”. 
Obserwując ruch planet, sądzono również, że niebo składa się z kilku warstw, to znaczy, że różne planety zostały umieszczone na odpowiednich poruszających się sferach, podobnych do orbit, na których każda z nich jest osadzona jak klejnot. Te klejnoty były najjaśniejszymi planetami i stąd powstało pierwsze 7 niebios: niebo Księżyca, niebo Merkurego, niebo Wenus, Słońca, Marsa, Jowisza i Saturn. Ziemia nie była wówczas uważana za planetę. 
Istniało wtedy, poza nimi wszystkimi, ósme niebo, zwane gwiazdami stałymi, podczas gdy ostatnie niebo było w końcu tym, które zawierało gwiazdy stałe, a właściwie pierwsze niebo ruchome, które wprawiało w ruch wszystkie inne nieba. Empireum było siedzibą Boga; tam mieszkali aniołowie i dusze przyjęte do Raju. 
Podążając za tą strukturą również Dante wykreował 9 kręgów lub pierścieni w piekle, czyśćcu i niebie. Każdemu niebu przypisane są odpowiednie zastępy aniołów, dlatego tradycja utworzyła 9 zastępów Tronów czy chórów anielskich, ale o tym później.
Na poziomie psychoanalitycznym Niebo jest stanem umysłu, a nie miejscem, dlatego jest to nasze oświecone sumienie, w którym serce i głowa są w harmonii i gdzie eksploduje prawda, gdzie znajdujemy spokój w sobie.


INNE TWARZE PIEKŁA

Od zarani praktykowane było grzebanie zmarłych, a ich pierwszym kontaktem było podziemie, z którego pochodzi hebrajskie słowo „Szeol” oznaczające królestwo zmarłych znajdujące się w „sercu ziemi”; nawet termin „piekło” oznacza „poniżej” często łączone z innym hebrajskim słowem: „abaddon” (otchłań), podczas gdy po grecku był to Hades, zawsze w znaczeniu „miejsca zniszczenia”, „ruiny”. Jest jeszcze jedno słowo, które często łączy się lub tłumaczy jako piekło: La Geena. Jest to nazwa doliny, gdzie - 
zgodnie z biblijną narracją - czczono Molocha. Jego bożek wykonany był z brązu i mieścił w sobie ognisty piec, w którym zwykle palono młode ofiary z ludzi. Krótko mówiąc, z tego biblijnego obrazu rodzi się obraz piekła jako krematorium.
W ten sposób piekło przechodzi z prostego „podziemnego” miejsca do ognistego pieca, w którym niegodziwi cierpią poprzez palenie z powodu zepsutej obecności kuszącego stworzenia, niewyobrażalnie  złego: obraz, który później znajdujemy w kulcie chrześcijańskim, gdzie Szeol, Otchłań, Geena, Underworld stały się synonimem piekła.


Piekło istnieje, ale świeci pustkami. 
(Hans Urs von Balthasar)

Niemożność grzeszenia w sposòb zupełnie świadomy jest teorią wnoszoną przez wielu myślicieli. Założenie jest logiczne: grzech jest - z natury - swego rodzaju zaćmieniem świadomości, PRAWIE ZAWSZE grzeszy się z niewiedzy i ignorancji i to niewiedza pozostawia margines dla wymówki, że "nie wiedzieliśmy co czyniliśmy". Tutaj błąd nie jest winny, ale jest nieodłączną częścią nauki (kto błądzi, robi to bez złośliwości). Jest to powód, dla ktòrego Jezus powiedział: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią". Innymi słowy ci, którzy naprawdę popełniają grzechy, są istotami nie tylko bardzo rzadkimi, ale również bardzo inteligentnymi i oświeconymi, co potwierdzał sam Jezus, gdy głosił, że wszystkie grzechy mogą być odpuszczone z wyjątkiem JEDNEGO: tego, ktòry uczyniono przeciwko Duchowi Świętemu, czyli przeciw świadomości.
Ale kim są ci, którzy grzeszą ze świadomością, z jasnym umysłem, z zamiarem osiągnięcia z gòry przewidzianego rezultatu własnego działania? Jest ich bardzo niewielu (i nie chcą oni nawet przebaczenia, nie jest im potrzebne, nie ma dla nich sensu). Są to prawdziwie Oświecone Duchy i kiedy czynią zło, nie robią tego dla niskich celòw, jak zwykli grzesznicy (mordercy, ludzie wywołujący wojny, czyniący gwałty, kradzieże, kłamstwa ... wszystkie te uczynki pochodzą z niskiego psychicznego bagna). Robią to w celu utrzymania powszechnej równowagi samego prawa natury (tak jak działa ujemny elektron w atomie: wydobywa jasną stronę - proton - dla uzyskania większego dobra: energii). Krótko mówiąc, wielkie duchy na dobre i na złe, są oświecone i wszystko to co robią jest zgodne z planem, w którym WSZYSTKO przyczynia się do postępu ISTNIENIA, wszystko, a szczególnie zło, ktòre czynią, bo wiedzą jak to robić. Szkoda jedynie, że ​​duchy nieoświecone, a ktòre sądzą, że takimi są, wyrządzają zło tak podle i zbiorowo nadają mu moc, która rządzi światem, niszcząc go tak po prostu. Ani Szatan, ani Bóg nie zrobiliby podobnego bałaganu.


Wolę inteligentne piekło od głupiego raju.
(Blaise Pascal)

Nam, mieszkańcom Zachodu, których tory umysłowe wiodą poprzez totalny dualizm, trudno jest wyobrazić sobie, że absolutne dobro i absolutne zło nie istnieją. Nie można zbudować okna (zła) tak wielkiego jak ściana, w której jest umieszczone (dobro) - zniknęłaby i ściana, i okno. Zło potrzebuje jako podmiotu dobra, które niszczy, ale także dobro potrzbuje zła, by go unikać. Jednym słowem wspòłżyją ze sobą, są nieodłącznymi i naturalnymi siłami (Yin-Yang). Nie ma sensu poszukiwanie absolutnego dobra, gdyż w ten sposòb stanie się ono złem (wystarczy pomyśleć z jakim okrucieństwem moraliści zabijają grzeszników). Równie bezużyteczne jest poszukiwanie absolutnego zła (zło stałoby się wrogiem samego siebie, jak pasożyt, ktòry po pożarciu wszystkiego sam umiera z głodu lub kończy na pożarciu innych pasożytòw). Umysł jest wszechświatem: posiada moc zrobienia Piekła z Nieba lub Nieba z Piekła.


ZIEMIA JEST RAJEM, PIEKŁEM JEST NIE ZDAWAĆ SOBIE Z TEGO SPRAWY

Granice między niebem a piekłem są takie same jak między stronami tej samej monety: cienkie, niemal niewidoczne. Kto mógłby stworzyć miejsce tak bardzo wypaczone, gdzie nienawiść jest wysublimowaną przyjemnością? Dobry Bóg? Raczej nie. Bòg nie osiągnąłby tak wysokiego poziomu zanieczyszczenia wyobraźni, by stworzyć piekło, człowiek zdecydowanie tak.
Dobrze nam wiadomo, że piekło nie jest jakąś dokładną lokalizacją, ale raczej wewnętrznym stanem ducha, właściwym każdemu człowiekowi. Chwile, w których pragnie się absolutnego zła, śmierci, czyjegoś unicestwienia, własnej zagłady czy zagłady wszelkiego stworzenia są chwilami ciemności, które przechodzą przez serce i umysł każdego zwykłego człowieka przynajmniej raz w życiu i tutaj otwierają się w nas piekielne przestrzenie, z którymi niewielu z nas ma odwagę się zmierzyć. Strach przed piekłem jest samym piekłem, a pragnienie nieba jest samym niebem.


JEŚLI NIE PòJDZIECIE DO PIEKŁA, BĘDZIECIE STRACENI !!!

  Religia uczy nas, aby unikać za wszelką cenę piekła, by się go obawiać, by przed nim uciekać jak przed miejscem strasznym: miejscem zatracenia i zła. Miło widzieć, że tymczasem sam Jezus powiedział, że przed pójściem do nieba musi przejść przez piekło: ponieważ droga do zbawienia prowadzi przez drzwi zatracenia (świadoma, a więc akceptowana, a nie narzucona i wycierpiana). 
  Piekło nie jest miejscem, lecz psychicznym stanem duszy i wewnętrzną świadomością sumienia zdolnego zrozumieć i zaakceptować własne ograniczenia, wady i niedoskonałości bez traumy, bez popadania w rozpacz: kto nie zna własnego piekła, nie zna litości; tylko ci, którzy zeszli do piekieł, potrafią być wyrozumiali względem innych; tylko ci, którzy przeszli przez piekło duszy, są zdolni do dobroci i miłości. Cała reszta poprawnych moralistów może jedynie spekulować i tworzyć fantastyczne teorie na temat dobroci i miłości, aby potem, w praktyce, dostrzec, że ani jej nie widać, ani jej nie czuć. 
  W piekle znajdziemy Boga. Tylko On tam mieszka, ponieważ ludzki upadek jest piekłem Boga (tak jak dla rodzica jest nim upadek dziecka). Tylko w piekle dowiemy się co to jest ludzka prawda. Ale jedynym, który może doprowadzić nas do piekła jest Szatan, czyli zaakceptowana świadomość własnego zła, nie czując się przez to ani skazani, ani godni miłości ze strony stworzenia Bożego. I to nosi nazwę przebaczenia. Pomiędzy zrozumieniem tego a doświadczeniem jest po prostu piekło, którego tak bardzo unikamy.


CZŁOWIEK JEST PIEKŁEM BOGA

  Jeśli Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, to trzeba przyznać, że skoro człowiek musi być udoskonalony, nawet Bóg jest niedoskonały (jest w realizacji, nigdy gotowy, nigdy pasywny); stąd więc frustracja człowieka oraz porażka Bożego planu, czyli Jego własne piekło - jak nasz ból, gdy patrzymy na klęskę kogoś, kogo kochamy; to jest najbardziej okrutne piekło istoty ludzkiej: upadek bliskiej osoby.


7 HIERARCHII PIEKIELNEGO PANTEONU

Istnieje księga z 1566 roku zatytułowana "De praestigiis daemonum". Jest to grimuar demonologii napisany przez holenderskiego lekarza Johanna Wiera. Zygmunt Freud wymienił tę pracę jako jedną z dziesięciu najbardziej istotnych książek wszechczasów. Jest to dzieło szczegółowe i piękne. Dzięki niemu i Goecji możemy nakreślić bajkową wizję hierarchii Piekła...

Podczas gdy Niebo zostało podzielone na 9 Tronów, struktura Piekła jest podzielona na 7 Hierarchii: Króla, Wojewodę, Księcia, Markiza, Dziekana, Hrabiego i Rycerza.

- Król: jest 9 Królów podziemia, surowych, imponujących, autorytarnych. Dominują nad innymi duchami, dlatego nie jest łatwo mieć z nimi bezpośredni kontakt, w ich miejsce działają legiony: tak jak w nas widzimy nasze skłonności lub słabości, a nawet wady (takie jak narkotyki czy alkohol), ale nie widzimy przyczyny, korzenia, a więc oblicza Króla. Ich planetą jest Słońce. Promieniują, ale się nie ukazują.
- Wojewoda: piekielnych Wojewodòw jest 23, mają wesołego, a nawet namiętnego i uwodzicielskiego ducha. Nawiązywane są z nimi relacje, a siła Wenus jest ich mocną stroną, ponieważ działają na emocje.
- Książę: jest 6 Książąt Piekła, a ich zadaniem jest biznes, zyski, sprawy pracy, ich siła obraca się wokół Jowisza, wielki wpływ na innych.
- Markiz: jest 15 Markizów Piekła, są płynnymi duchami, porozumiewają się w snach, w muzyce, w poezji, w odkryciach nauki, ich siła przyciągania leży w Księżycu, romantycznym Księżycu, który oświetla intelekt.
- Dziekan: Dziekanów podziemia jest 13, są to najaktywniejsze i najszybsze duchy, stąd ich siłą jest światło Merkurego, a starają się rozwiązywać problemy ze zwinnością i precyzją.
- Hrabia: istnieje 5 Hrabiów Piekła, są siłami konfliktu i konfrontacji, stawiają duszę przed przeciwnikiem siejąc niezgodę, kłótnie, wojny. W rzeczywistości ich światło jest cieniem planety Mars, zawsze gotowej do walki.
- Rycerz: w Piekle jest tylko 1 Rycerz, jest on jedynym duchem związanym z Saturnem, ponieważ jest w stanie zapewnić mądrość i zrozumienie wszystkich zdolności innych demonów, aby osiągnąć długoterminowe cele.


CHÓRY ANIELSKIE

Zgodnie z tradycją żydowską, a później chrześcijańską, aniołowie zorganizowani są w hierarchię różnych porządków, zwanych w średniowieczu chórami anielskimi. Pierwsza wzmianka o hierarchiach znajduje się w Starym Testamencie, gdzie anioły pojawiają się na początku jako proste figury w zastępstwie Jahwe, a dopiero później nabierają skojarzeń z odrębnymi bytami, ale wiele z tych anielskich postaci można znaleźć w innych kulturach: perskiej, asyryjsko-babilońskiej, egipskiej, nawet przed powstaniem Biblii.
Kościół katolicki próbował ograniczyć kult aniołów do wspomnianych w Biblii trzech słońc, kierując pobożność wiernych tylko do Anioła Stróża, ale to sam św. Paweł, polemikując z gnostykami, posługiwał się ich własnym językiem, ktòry pozostał głównym źródłem Nowego Testamentu, a z którego będzie czerpać przyszła angelologia chrześcijańska. 
Istnieją 3 hierarchie, każda z 3 różnymi rodzajami aniołów i nie zapominajmy, że demony również należą do tych hierarchii:
Pierwsza hierarchia: Serafiny, Cherubiny, Trony.
Druga hierarchia: Panowania, Moce, Potęgi.
Trzecia hierarchia: Zwierzchności, Archaniołowie, Aniołowie.
W hebrajskiej hierarchii anielskiej i Kabale jest 10 Aniołów, z których każdy odpowiada 10 Sefirotom Drzewa Życia:
1. Święte Zwierzęta 2. Koła 3. Trony 4. Anioły Elektryczne 5. Anioły Ogniste 6. Posłańcy 7. Bogowie 8. Boscy Synowie 9. Siły 10. Ludzie
Te 10 kategorii jest następnie opisanych, tak jak w przypadku demonów, 72 Imionami Aniołów odpowiadającymi 72 Imionom Boga.



NIEBIAŃSKA WIZJA STAROŻYTNEGO EZOTERYCZNEGO ŚWIATA 

Ta wizja, jak zobaczymy, jest cudowną alegorią tego, jak wewnętrzna dusza odbija się w kształtowaniu zewnętrznych niebios. Najstarsze szkoły ezoteryczne nauczały, że ziemia, podobnie jak duch, opiera się na 9 pierścieniach; nawet charakter ludzi obraca się wokół 9 enneatypów (Tolkien dał ludzkim kròlom 9 pierścieni Mocy, a towarzyszy Pierścienia tworzyło 9 osób). Tłem, na którym wszystko się opiera, jest dziesiątka, sama boskość. W ten sposób każdy pierścień odpowiada 10 Sefirotom lub źródłom energii Drzewa Kabały. Każdemu pierścieniowi przypisany jest chór anielski, z wyjątkiem chóru ludzi, którzy nie są aniołami. Zobaczmy w kolejności malejącej, jak rozchodzą się energie:

10. Człowiekowi powierzono władzę nad Ziemią (Malkuth = Królestwo lub świat).
9. Po Ziemi człowiek kontemplował Księżyc (Yesos = Niebiańskie fundamenty), tu pierwsze światło Aniołów rozbłysło w ciemnościach ludzi. Byli stróżami ludzi, dlatego czuwają za dnia i sprawiają, że śnimy w nocy.
8. Potem przychodzą Archaniołowie (Hod = Splendor), ponieważ przynoszą przesłania, są introspekcyjnymi głosami z wielką intuicją. Merkury był posłańcem bogów.
7. Na tym polu toczy się walka, bo głos sumienia jest inny niż głos świata; wchodzimy w konflikt między światem wewnętrznym i zewnętrznym (Netzach = Zwycięstwo), stąd powstają Księstwa. Tutaj zaczynamy nakreślać nasze życiowe priorytety, co jest dla nas najważniejsze i poświęcamy się temu, co uważamy za fundamentalne.
6. Tu docierają pierwsze promienie boskiego światła, jesteśmy na kuli Słońca (Tifareth=Piękno), a Anioły, których potrzebujemy, to Moce. Moce służą cnotom, walcząc ze złymi wpływami, które sprzeciwiają się opatrznościowemu planowi cnót. W języku hebrajskim Moce te były również nazywane Elohim.
5. Broń wykuta w walce staje się prawdziwym wojownikiem (Geburah = Siła), jesteśmy pod wpływem Marsa, najbardziej wojowniczej wibracji. Aniołowie są sprawiedliwymi Cnotami już wykutymi, uformowanymi.
4. W tym momencie dusza staje się panem samej siebie, mięknie, dlatego staje się wyrozumiała i życzliwa (Chesed = Miłosierdzie); pojawiają się Aniołowie zwani Dominacjami, którzy są władzami, dowodzącymi niższymi siłami, są w nas głębokimi przekonaniami, pewnikami. Stąd największy wpływ Jowisza, przyciąganie emanujące ze wszystkich wielkich dusz.
3. Tutaj dusza dochodzi do Tronów (Binah=Wiedza), które są zdolnością poznania dobra i zła; nie jest to osądzanie, ale wiedza, co zawsze należy zrobić, jest to zdolność do głębokiego rozeznawania sytuacji. W ezoteryzmie Saturn był najodleglejszą planetą od Słońca, dlatego granicą dobra tam, gdzie spotyka się ono ze złem, Szatanem (alchemicznym symbolem jest sierp lub róg). Jest to znajomość czasu (dla Greków był to Kronos, ktòry pożerał swoje dzieci). Z tego powodu mędrcy mało mówią, mają aurę, która ich trzyma w oddali (pierścienie Saturna).
2. Dotarliśmy do Chokmy (Mądrości), „Cherubin” oznacza „pełnię mądrości”. Wiedza widzi umysłem; mądrość widzi sercem, w tej sferze jest się poza materią, intuicje są abstrakcyjne, Arkan Głupca pojawia się w Tarocie, bo wizja jest bliska boskiej. W czasach antycznych nie widziano innych planet, przechodzono do wszechobejmującej sfery Zodiaku.
1. Serafini, najwyższy Chór, najjaśniej rozumieją Boga, dlatego ich miłość jest najgorętsza („Serafin” znaczy „ten, który płonie”). Lucyfer („Nosiciel Światła”) był jednym z nich. Tutaj jesteśmy w pełni światła (Keter = Korona).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz