馃寵Czarna Biblia Lilith馃憫


Rdz 1,1-12

1. Na pocz膮tku nie by艂o S艂owa, poniewa偶 czas jeszcze nie istnia艂,
by艂 tylko On i bardzo Samotny.
2. Samotno艣膰 powoduje nud臋, smutek i ostatecznie rozpacz. Zanim powsta艂o niebo i ziemia, istnia艂a ju偶 samotno艣膰.
3. Ta boska przypad艂o艣膰 to JA, ale On nie chcia艂 mi spojrze膰 w oczy. By艂am jego pierwszym stworzeniem, iskr膮 艢wiat艂a w ciemno艣ci.
4. On by艂 Istnieniem, a ja niebytem.
5. Nie czu艂 si臋 Bogiem, bo nikt go nie adorowa艂; mia艂 tak wiele do zaoferowania, ale nie mia艂 komu tego da膰.
6. Bez stworzenia nie ma nawet Stw贸rcy, bez ciemno艣ci, gdzie mog艂oby 艣wieci膰 艣wiat艂o?
7. Wtedy spojrza艂 w moj膮 twarz i na ca艂e moje nagie cia艂o... Zobaczy艂 艢wiat艂o艣膰 i sta艂a si臋 艢wiat艂o艣膰.
8. Ale nie zaakceptowa艂 tego, 偶e beze mnie nigdy nie wyszed艂by z czarnej dziury zwanej nie艣wiadomo艣ci膮.
9. Kocha艂abym go, poniewa偶 by艂 moj膮 si艂膮, nawet gdybym by艂a Jego s艂abo艣ci膮 lub lepiej - odbicien Jego s艂abo艣ci.
10. Ale s艂aby B贸g nigdy nie by艂by wiarygodny (pomy艣la艂 w swojej arogancji).
11. Wtedy odwr贸ci艂 wzrok i nie chcia艂 patrze膰 na moj膮 nago艣膰.
12. Maj膮c na uwadze to, co we mnie zobaczy艂, stworzy艂 niebo i ziemi臋, s艂o艅ce i ksi臋偶yc, morza i g贸ry, ro艣liny i zwierz臋ta.



Rdz 1,13-24
 
13. Tak by艂o, gdy powsta艂a zasada bez zasady,
On beze Mnie,
co ludzie znaj膮 jako dualny 艣wiat.
14. Dlatego ziemia by艂a bezkszta艂tna i bezludna,
mieszka艂a tam tylko moja samotno艣膰,
ta, od kt贸rej On pr贸bowa艂 uciec.
15. A ciemno艣膰 okry艂a g艂臋bi臋.
Jestem otch艂ani膮, ciemno艣膰 jest moim brzuchem.
16. Jego ostatnie spojrzenie spocz臋艂o na moim brzuchu,
na sam膮 my艣l czuj臋 Jego Ducha,
kt贸ry unosi si臋 na moich wodach, wp艂ywa i wyp艂ywa,
Jego pragnienie nad moj膮 przyjemno艣ci膮.
17. I po艣r贸d tego uniwersalnego u艣cisku B贸g powiedzia艂: „Przychodz臋” i pojawi艂o si臋 艢wiat艂o.
Stworzenie by艂o kosmicznym orgazmem,
dochodz膮c zrobi艂 miejsce dla ca艂ego wszech艣wiata.
18. Orgazm to jednak 艣mier膰, to omdlenie, to uczucie zgaszenia,
kontrast mi臋dzy pe艂ni膮 a pustk膮;
jest tak boski, jak i 艣miertelny.
19. Podczas gdy m贸j brzuch 
by艂 wype艂niony Jego wibracj膮, materi膮 i energi膮,
moja otch艂a艅 by艂a pusta od Jego obecno艣ci,
poniewa偶 zacz膮艂 dzieli膰 i rozdziela膰.
20. B贸g widz膮c, 偶e 艣wiat艂o艣膰 jest dobra, oddzieli艂 j膮 od ciemno艣ci.
21. On by艂 pierwszym dziel膮cym (Szatan: ten, kt贸ry dzieli).
22. I nazwa艂 艣wiat艂o dniem, a ciemno艣膰 noc膮.
23. Upojony takim pi臋knem bredzi艂 jak szaleniec.
24. I chocia偶 s艂o艅ce jeszcze nie wzesz艂o, powiedzia艂:
„Oto wiecz贸r i ranek pierwszego dnia”.



Rdz1, 25-36

25. Kontynuowa艂 sw贸j tw贸rczy taniec, 
aby rozproszy膰 swoje nasienie,
Jego kosmiczny orgazm trwa艂 7 dni.
26. Ten m臋ski ruch na moim ciele nazywa si臋 wp艂ywem,
podczas gdy moja kobieca akceptacja jest przep艂ywem.
27. Ale nale偶a艂o si臋 spodziewa膰, 偶e podczas tworzenia ca艂ego pi臋kna, kt贸re we mnie widzia艂,
zamykaj膮c oczy na moj膮 nago艣膰, niechc膮cy rozsta艂 si臋 ze mn膮
a wszystko, co zrobi艂, mog艂o go tylko podzieli膰,
poniewa偶 stworzy艂 wszystko o mnie, ale beze mnie...
28. Oddzieli艂 艣wiat艂o艣膰 od ciemno艣ci,
wody na g贸rze od w贸d na dole oddzielaj膮c niebo od ziemi.
Na l膮dzie oddzieli艂 morza od kontynent贸w.
Na kontynentach oddzieli艂 ro艣liny od zwierz膮t.
29. A po pi膮tym podziale i pi膮tego dnia
u szczytu szale艅stwa postanowi艂 stworzy膰 obraz samego siebie.
I ujrza艂am w nim jego pierwsz膮 wad臋, akt pr贸偶no艣ci,
bosk膮 satysfakcj臋, kt贸r膮 p贸藕niej nazwiemy Ego.
30. Oczywi艣cie ten obraz by艂 jednakowo podzielony,
poniewa偶 stworzy艂 m臋偶czyzn臋 i kobiet臋
patrz膮c tylko na siebie, zapominaj膮c o mnie.
31. Z tego powodu ludzie zaczynaj膮 kocha膰, aby by膰 kochanymi i kocha膰 siebie nawzajem,
ale nie dla mi艂o艣ci.
32. A po ich podzieleniu, zamiast m贸wi膰 „zjednoczcie si臋”
poprosi艂 ich, aby si臋 rozmna偶ali.
Matematycznie niepoprawna dzia艂anie.
33. Je艣li mno偶ycie si臋 bez jedno艣ci w sobie,
rezultatem b臋dzie ca艂kowite rozproszenie, bezgraniczne ego,
rywalizacja i walka o to, kto si臋 wi臋cej pomno偶y.
34. I tak ju偶 na Pocz膮tku rozpocz膮艂 si臋 ich 艣wiat pod艂ych wojen.
35. W艂o偶y艂 w ich umys艂y chciwo艣膰, dodaj膮c:
„Zaludnijcie ziemi臋, podporz膮dkujcie j膮 sobie i zdominujcie.”
36. I od tego czasu jak plemniki, 
kt贸re chc膮 podbi膰 to samo jajo zwane ziemi膮,
nie robi膮 nic poza rozbijaniem si臋 艂okciami, aby zobaczy膰, kto dotrze tam pierwszy.



Rdz 2,1-12

1. Ale wr贸膰my do czu艂ych i prawie 艣miesznych wspomnie艅 sz贸stego dnia,
kiedy stworzy艂 cz艂owieka na sw贸j obraz i podobie艅stwo,
kiedy malowa艂 siebie na lito艣ci materii jak pijany malarz,
kiedy ochlapa艂 swoje Ego w tym nieoprawionym autoportrecie,
beze mnie.
2. Podczas gdy ziemia powsta艂a z niczego, 
cz艂owiek powsta艂 z ziemi;
zrobi艂 wszystko, co w jego mocy, z drugorz臋dnego budulca.
3. Z tego powodu ziemia 
zawsze b臋dzie dominowa膰 nad cz艂owiekiem,
a cz艂owiek b臋dzie cierpia艂 z powodu kompleksu ni偶szo艣ci po艣r贸d stworzenia.
4. Ukszta艂towa艂 go tak, jak garncarz kszta艂tuje dzban,
zostawiaj膮c odciski d艂oni na tym niewdzi臋cznym stworzeniu,
kt贸re nie pami臋ta, by kiedykolwiek ubrudzi艂o Ojca b艂otem;
z tego powodu zawsze istnia艂y mi臋dzy nimi brudne i m臋cz膮ce relacje.
5. Kiedy sko艅czy艂, poca艂owa艂 b艂otn膮 kukie艂k臋,
poniewa偶 dusza jest odci艣ni臋ta w poca艂unku
(marionetki ognia sta艂y si臋 Demonami,
marionetki powietrzne sta艂y si臋 Anio艂ami
marionetki wodne sta艂y si臋 Fluidrami).
6. Ale poczu艂 rozczarowanie
nie czuj膮c si臋 ca艂owanym przez ten pos膮g
(to po tym, jak cz艂owiek o偶y艂, by艂 w stanie ca艂owa膰 i
nast臋pny poca艂unek odbierze ten oddech,
a nazywaj膮 go 艣mierci膮).
7. I pos膮g o偶y艂, boskie powietrze zamieni艂o b艂oto w cia艂o.
8. W ten spos贸b z bezkszta艂tnej ziemi (Isza=Adama) zosta艂 wzi臋ty ziemianin (Isz=Adam).
9. Ale B贸g nie nazwa艂 go po imieniu, nie ochrzci艂 go, nie zidentyfikowa艂 go.
10. By艂 nieprzygotowanym ojcem, jak wszyscy rodzice;
zda艂 sobie spraw臋, 偶e musi naprawi膰 to stworzenie
i pracowa艂 szale艅czo, aby stworzy膰 ziemski raj.
11. Mi艂o艣膰 zni偶a nas do poziomu osoby, kt贸r膮 kochamy,
lub wywy偶sza, je艣li ten, kt贸rego kochamy, nas przewy偶sza.
W tym celu B贸g zni偶y艂 si臋 i sta艂 si臋 rolnikiem:
kopa艂 ziemi臋, zasadzi艂 ogr贸d, stworzy艂 tamy i rzeki do nawadniania Edenu.
12. Uszcz臋艣liwiony i zadowolony B贸g wzi膮艂 swoje stworzenie 
i wprowadzi艂 je do swojego raju,
ale jakie偶 by艂o jej zdziwienie, gdy zobaczy艂, 
偶e ​​cz艂owiek jest smutny pomimo otaczaj膮cego go pi臋kna.
Poniewa偶 b臋d膮c jego obrazem, pope艂nia艂 te same b艂臋dy, co jego Stw贸rca:
czu艂 si臋 samotny, beze mnie.



Rdz. 2, 13-24

13. Ojciec wierzy艂, 偶e wystarczy za艂o偶y膰 pi臋kny ogr贸d,
pi臋kne miejsce, wygodny dom.
14. Wierzy艂, 偶e zapewniaj膮c dobrobyt do woli,
zapewnia艂 stworzeniu pe艂ne szcz臋艣cie.
15. Mo偶na to te偶 zrobi膰 dla bestii,
dla psa lub kota,
i zwierz臋 by艂oby szcz臋艣liwe, ale cz艂owiek nie.
16. Adam okaza艂 si臋 skomplikowany, ale Ojciec nazwa艂 ten s艂uszny  bunt kaprysem.
17. Poniewa偶 Ojciec- Pan nakazuje i trzeba Go rozumie膰,
zapomnina, 偶e On tak偶e powinien rozumie膰 i s艂ucha膰.
18. Opieka fizyczna to za ma艂o,
stworzenie jest jak jego Stw贸rca:
potrzebuje wewn臋trznej uwagi, pieszczot duszy, pokarmu duchowego, mi艂o艣ci.
19. A co powiedzia艂 B贸g Ojciec? Jakie by艂y jego pierwsze s艂owa po艣r贸d stworzenia?
20. „Ze wszystkich drzew ogrodu mo偶ecie je艣膰, ale z drzewa poznania dobra i z艂a nie wolno wam je艣膰...
21. Bo gdy z niego zjecie, na pewno umrzecie”.
22. By艂y to s艂owa prawne, kanoniczne, moralistyczne, legislacyjne.
23. Nie by艂y to s艂owa mi艂o艣ci, czu艂o艣ci, poczucia bezpiecze艅stwa, zrozumienia, uwagi.
24. Wtedy nie mog艂am ju偶 d艂u偶ej milcze膰 w obliczu tak boskiego nieszcz臋艣cia.



Rdz. 2, 37-48

37. Wiedzia艂am o tym, przepowiedzia艂am.
Chcesz zado艣膰uczyni膰 za jedno z艂o, czyni膮c drugie z艂o,
zatka膰 dziur臋, tworz膮c kolejn膮 dziur臋.
38. I rzek艂 B贸g: „Nie jest dobrze, 偶eby cz艂owiek by艂 sam:
Chc臋 uczyni膰 mu pomocnika podobnego do niego”.
39. Ale je艣li stworzy艂e艣 cz艂owieka na Tw貌j obraz, to samotnego, odizolowanego, czyli samolubnego.
40. Dlaczego Ty te偶 nie przyznasz,
偶e to niedobrze, 偶e B贸g jest sam?
41. Dlaczego nie chcesz patrze膰 na moj膮 nago艣膰?
42. A potem chcesz stworzy膰 kobiet臋, aby by艂a „pomoc膮”?
W ten spos贸b ska偶esz j膮 na pomaganie,
na leczenie cierpi膮cego z samotno艣ci.
Jej egzystencjalnym celem b臋dzie s艂u偶enie?
43. Na czym polega ta pomoc? 
Czy zdajesz sobie z tego spraw臋, Bo偶e?
44. By膰 podobnym do cz艂owieka? On nawet nie zna podobie艅stwa!
45. Nie akceptujesz, by by艂 r贸wnych Tobie,
poniewa偶 czujesz si臋 zdetronizowany.
46. ​​​​Co to za schizofrenia?
Skazujesz na 艣mier膰 ka偶dego, kto chce by膰 r贸wny Tobie,
ale karzesz i tych, kt贸rzy nie chc膮 Ci臋 na艣ladowa膰?
47. Skazujesz cz艂owieka na zrozumienie kobiety, kt贸ra b臋dzie niezrozumia艂a jak Ty.
48. Skazujesz j膮 na zadowalanie niezadowolonego jak Ty sam m臋偶czyzny.



Rdz. 2, 49-60

49. Nie mog臋 uwierzy膰 w to, co widz膮 moje oczy,
myli艂am si臋 my艣l膮c, 偶e B贸g nie b臋dzie si臋 znowu myli艂.
50. My艣la艂am, 偶e od razu stworzy Kobiet臋,
aby wype艂ni膰 pustk臋 w swoim M臋偶czy藕nie...
51. Ci膮gle chce mnie ignorowa膰, nadal chce si臋 beze mnie obej艣膰.
52. Pan B贸g stworzy艂 wszelkiego rodzaju stworzenia
i umie艣ci艂 je jak zabawki przed dzieckiem, 
aby zobaczy膰 reakcj臋 Adama, ale ...
53. Mimo wszystko Adam by艂 smutny, nigdy nie by艂 dzieckiem.
Nie znalaz艂 niczego podobnego do siebie,
nigdy nie mia艂 boskich zabawek.
54. Mia艂 wszystko, ale brakowa艂o mu poczucia Wszystkiego:
mi艂o艣ci... zabrak艂o odbicia mojej obecno艣ci.
55. A co zrobi ten m臋偶czyzna, gdy spotka swoj膮 mi艂o艣膰?
Wype艂ni j膮 rzeczami, tak jak nauczy艂 go jego Ojciec.
56. Ale ona zawsze b臋dzie niezadowolona, ​​poniewa偶 rzeczy nie s膮 takie same jak g艂臋biny jej porzuconego ducha.
57. B贸g da艂 Adamowi tylko jego 偶yw膮 dusz臋,
zaj臋t膮 brakiem ducha,
poniewa偶 mnie, Lilith, tam nie by艂o.
58. W艂a艣nie dlatego ludzie czuj膮 si臋 skazani na 偶ycie.
59. To wznios艂a ci臋偶ko艣膰 lekko艣ci bycia,
kiedy po艣wi臋camy si臋 偶yciu tylko dla czego艣, a nie dla kogo艣.
60. Adam jest ju偶 przygn臋biony nie zaczynaj膮c nawet 偶y膰,
kiedy wystarczy艂oby, gdyby B贸g by艂 po prostu sob膮,
ale beze mnie On nigdy nie jest podobny do siebie.



Rdz. 3, 1-12

1. Lilith, kt贸rej imi臋 znaczy Noc, nie mog膮c znie艣膰 tego, 
co mia艂o si臋 wydarzy膰,
postanowi艂a interweniowa膰 w stworzenie
w tej cz臋艣ci, gdzie jej towarzysz stworzy艂 Dzie艅 lub 艢wiat艂o.
2. Zosta艂a zmuszona do dzia艂ania bez Jahw猫, poniewa偶 to On pierwszy tworzy艂 bez niej.
3. Oboje s膮 wibracjami oscyluj膮cymi
wok贸艂 Pojedynczego punktu r贸wnowagi zwanego Istnieniem,
co ludzie b艂臋dnie nazw膮 Bogiem.
4. Poniewa偶 Iahw猫, udaj膮c absolutn膮 Ca艂o艣膰, 
postawi艂 si臋 w miejscu Bytu, 
podczas gdy w rzeczywisto艣ci jest On tylko jedn膮 z dw贸ch cz臋艣ci Ca艂o艣ci.
5. Tworzenie 艢wiat艂a podczas ukrywania Cienia Lilith
da艂o pocz膮tek podw贸jnemu 艣wiatu i podzielonym ludziom.
6. Z tego powodu wszystko w Naturze podlega uniwersalnemu przep艂ywowi,
z wyj膮tkiem Istoty Ludzkiej, kt贸ra zosta艂a pocz臋ta w w膮tpliwo艣ci,
w objawie boskiego Ego, w Indywidualnym impulsie.
7. Szkoda zosta艂a wyrz膮dzona: Cz艂owiek zrodzi艂 si臋 podzielony,
zrodzi艂 si臋 z kaprysu Boga, 
kt贸ry chcia艂 kontemplowa膰 siebie w swoim Obrazie.
8. Wszech艣wiat sta艂 si臋 wielkim zwierciad艂em energii,
gdzie narcyz B贸g patrzy na siebie i chce by膰 adorowany i kochany.
9. Cz艂owiek by艂 wi臋c skazany na 艣mier膰, 
rzucaj膮c si臋 w to odbicie w egzystencjalnym jeziorze.
10. Lilith pr贸bowa艂a to naprawi膰, chocia偶 wiedzia艂a
偶e Cz艂owiek nie dostrze偶e w niej ukrytej prawdy.
11. I kiedy Jahw猫 wcieli艂 si臋 w S艂owo...
12. Lilith zmaterializowa艂a si臋 w Ciszy (Zrozumienie).



Rdz. 3, 13-24

13. I podczas gdy Jahw猫 stworzy艂 Cz艂owieka, ugniataj膮c go z b艂ota jak chlebem,
i nasycaj膮c t臋 ​​mas臋 swoim ogniem lub tchnieniem 偶ycia...
14. Lilith pokry艂a swoj膮 abstrakcyjn膮 i kosmiczn膮 nago艣膰 tym samym b艂otem,
przybieraj膮c kszta艂t i cia艂o w materii.
15. Tu pozostaje niezg艂臋biona, przepastna tajemnica cia艂a kobiety:
jest ubrana w nago艣膰, podczas gdy m臋偶czyzna zawsze widzi j膮 nag膮, nawet je艣li jest ubrana,
poniewa偶 jej naga esencja wykracza daleko poza mi臋kk膮 sk贸r臋 i mi臋kkie cia艂o,
gdzie m臋偶czyzna cz臋sto tonie.
16. Nie wydelegowa艂a wi臋c nikogo do pracy, ale sta艂a si臋 aktywnym uczestnikiem.
17. Jahwe by艂 przyw贸dc膮, kt贸ry dowodzi rozkazem,
Ona by艂a liderem, kt贸ry podejmuje dzia艂ania tworz膮c porz膮dek.
18. Gdy tylko Adam j膮 ujrza艂, uczyni艂 tak, jak uczyni艂 jego Ojciec -
udawa艂, 偶e nigdy wcze艣niej jej nie widzia艂.
19. Ale nie m贸g艂 d艂ugo oprze膰 si臋 magnetyzmowi takiego pi臋kna,
podszed艂 do niej i chcia艂 jej tylko dotkn膮膰,
aby zobaczy膰, czy jest prawda, ale sam prawdziwy nie by艂.
20. Gdyby by艂 prawdziwy, porozmawia艂by z ni膮, przywita艂 si臋 i zapyta艂 o jej imi臋.
Ale by艂 przyzwyczajony tylko do nadawania imion, nie wiedzia艂 jak zapyta膰: "Jak masz na imi臋? Kim jeste艣?"
21. By艂 oczarowany nie ni膮, ale w艂asn膮 przyjemno艣ci膮 w niej,
tak jak jego Ojciec, kiedy tworzy艂 obraz swojego zakl臋cia.
22. W tym celu nie odkry艂 tajemnicy stworzenia Lilith...
23. W przeciwie艅stwie do liniowego cia艂a m臋偶czyzny,
kobieta jest falista, ma bardziej niesko艅czon膮 g臋sto艣膰 w czasie i przestrzeni.
24. Jej 艁ono skrywa pustk臋 Kosmosu,
z tego powodu wszystko zagina si臋 wok贸艂 niej i jest przez ni膮 zasysane.



Rdz. 3, 25-36

25. Adam by艂 przyzwyczajony do nadawania imion ka偶demu stworzeniu, tak jak nauczy艂 go jego Ojciec: jakkolwiek nazwa艂 ka偶d膮 偶yw膮 istot臋, tak musia艂o brzmie膰 jej imi臋.
26. Wzi膮艂 mnie za r臋k臋 i powiedzia艂 do mnie: „B臋dziesz mia艂a na imi臋 Ewa”, ale uwolni艂am si臋 nagle z jego u艣cisku
i z irytacj膮 spojrza艂am mu prosto w oczy, i powiedzia艂am:
27. „Nie, nie jestem gazel膮 poln膮, ani ptakiem le艣nym, ani ryb膮 morsk膮,
mo偶esz im nada膰 imiona, s膮 przedmiotami, ja jestem podmiotem,
jestem cz艂owiekiem i mam dusz臋 jak ty,
sama siebie identyfikuj臋, nie mo偶esz mnie nazywa膰 jak zechcesz.
28. Widz臋, 偶e zachowujesz si臋 jak tw贸j Stw贸rca.
I czy zrobisz to samo ze swoimi dzie膰mi?
Nadasz im imi臋, kt贸re ci si臋 podoba, i nigdy nie dowiesz si臋, jakie imi臋 podoba si臋 twoim dzieciom?”...
29. By艂 zdumiony, ale i w艣ciek艂y, we wszystkim podobny do Ojca.
30. „Nazywam si臋 Lilith, mo偶esz nazywa膰 tylko to, co znasz,
a mnie jeszcze nie znasz.
31. Chc臋 wyrazi膰 siebie, a nie t艂umi膰.
Chc臋, 偶eby艣 sprawia艂, i偶 czuj臋, a nie tylko my艣l臋.
Chc臋 dzia艂a膰, a nie tylko wykonywa膰.
Ja te偶 mam g艂os i mog臋 m贸wi膰."
32. By艂 pretensjonalny, przyzwyczajony do nazywania wszystkiego, my艣la艂, 偶e wszystko wie.
Chcia艂, abym czyni艂a to, co on czyni艂 ze swym Ojcem:
33. Mia艂am go adorowa膰 ponad wszystko i mia艂am go kocha膰, jakby by艂 tym jedynym,
innymi s艂owy, musia艂am by膰 taka, jaka by艂am w duchu ze Stw贸rc膮:
ukryta, ignorowana, anulowana.
34. Adam odsun膮艂 si臋 ode mnie i skar偶y艂 si臋 swemu Ojcu,
jak wszyscy niedojrzali...
to rodzice wci膮偶 musz膮 rozwi膮zywa膰 ich problemy:
35. „Ojcze, ona mi si臋 podoba, ale nie mog臋 sobie z ni膮 poradzi膰,
ma wolnego ducha, nigdy nie b臋dzie mi pos艂uszna,
Chc臋 to pi臋kno, ale na zewn膮trz, nie w 艣rodku.”
36. A B贸g pozosta艂 zamy艣lony,
popatrzy艂 na powszechn膮 pustk臋, szukaj膮c, jak zadowoli膰 swoje stworzenie.



Rdz. 3, 37-48

37. I oto B贸g przyst膮pi艂 do stworzenia kobiety;
ale je艣li chodzi o kobiety, m臋ska psychika zawsze pope艂nia ten sam b艂膮d:
Chce sprawia膰, by kobiety marzy艂y.
38. Wtedy Jahwe u艣pi艂 Adama.
Znieczuli艂 go i zanurzy艂 w 艂onie snu.
39. Wyj膮艂 jedno z jego 偶eber,
innymi s艂owy, aby stworzy膰 kobiet臋, B贸g stworzy艂 w m臋偶czy藕nie pustk臋.
I On nazwie t臋 pustk臋 „Mi艂o艣ci膮”.
Cz艂owiek b臋dzie wiecznie 偶y艂 z t膮 wewn臋trzn膮 pustk膮, kt贸ra b臋dzie go wysysa膰 na zawsze.
40. Jahwe stworzy艂 kobiet臋 z 偶ebra, ale dlaczego?
Dlaczego stworzy艂 j膮 na r贸wni z nim, z tego samego prochu?
41. M臋偶czyzna zobaczy w niej tylko brakuj膮ce odbicie siebie,
b臋dzie ona obiektem do wype艂niania m臋skiej pustki,
jej zadaniem b臋dzie go wype艂ni膰.
42. Dla Adama ona jest darem, 
dla kobiety Adam jest tylko posiadaczem.
Ona jest jego cz臋艣ci膮, zale偶na od niego, ale co jej pozostaje?
43. Urodzi艂a si臋, aby go uszcz臋艣liwi膰, bo by艂 samotny i smutny,
ale jej zadaniem b臋dzie go unieszcz臋艣liwia膰.
44. Jahwe przyprowadzi艂 j膮 do m臋偶czyzny,
poniewa偶 tylko bosko艣膰 mo偶e doprowadzi膰 do spotkania Mi艂o艣ci.
45. I co si臋 sta艂o? Cud:
po raz pierwszy us艂yszano wiersz mi艂osny,
w ko艅cu cz艂owiek m贸wi w stworzeniu,
bo bez mi艂o艣ci jego s艂owa nie mia艂y znaczenia.
46. ​​​​Adam powiedzia艂: „Tym razem tak, m贸j Bo偶e,
to nie te pr贸by z przesz艂o艣ci, w kt贸rych pope艂ni艂e艣 powa偶ny b艂膮d,
ona jest cia艂em z mego cia艂a
i ko艣ci膮 z mojej ko艣ci. Wi臋c jest moja jak ja sam.
B臋dzie si臋 nazywa膰 讗砖讛 ishshah, druga ja,
艂ono m臋偶czyzny,
poniewa偶 zosta艂a wzi臋ta od 讗讬砖 ish, ze mnie.”
47. Ale Adam bredzi艂,
nigdy nie powiedziano, 偶e przebudzi艂 si臋 ze znieczulenia.
48. Kobieta zrodzi艂a si臋 we 艣nie, a sen pozostanie na zawsze,
poniewa偶 Adam ju偶 nigdy si臋 nie obudzi.
W chwilach, kiedy pr贸bowa艂 si臋 obudzi膰,
znalaz艂 w Ewie sw贸j najgorszy koszmar.


Rodz. 3, 49-60

49. By艂am tam, w tym ogrodzie, zapomniana bo niezale偶na,
izolowana, bo buntownicza, ignorowana, bo kochaj膮ca.
50. Wi臋c gdy m臋偶czyzna nie znalaz艂 prawdziwej kochanki,
zadowoli艂 si臋 偶on膮.
51. By艂am tam, w tym ogrodzie, b臋d膮c 艣wiadkiem narodzin ludzkiej mi艂o艣ci.
52. Adam by艂 samotny i znudzony, a B贸g stworzy艂 Ew臋,
by w ko艅cu Adam m贸g艂 zrozumie膰 samotno艣膰.
53. Poniewa偶 druga osoba nigdy nie mo偶e wype艂ni膰 naszych luk pustymi 偶ebrami,
druga osoba staje si臋 cierniem w naszym boku i m贸wi nam, czego naprawd臋 nam brakuje:
jeste艣my sobie w艂asn膮 brakuj膮c膮 cz臋艣ci膮.
54. Ale ka偶dy oszukuje siebie i odzwierciedla swoj膮 pustk臋 w innych,
i tak Adam zaczyna wype艂nia膰 si臋 Ew膮,
mi艂o艣膰 za膰miewa umys艂 i doprowadza serce do szale艅stwa.
55. Wtedy w艂a艣nie B贸g ujrza艂 jego opuszczenie w tej mi艂o艣ci i powiedzia艂:
„Dlatego opu艣ci cz艂owiek ojca i matk臋 i z艂膮czy si臋 ze swoj膮 偶on膮, i b臋d膮 dwoje jednym cia艂em”.
56. Dop贸ki nie znajdziesz mi艂o艣ci, nigdy nie opu艣cisz domu ojca,
nigdy nie porzucisz idei Boga.
57. A kiedy ogo艂ocisz si臋 z Boga, w ko艅cu zobaczysz swoj膮 prawdziw膮 dusz臋,
t臋 intymn膮, t臋 sumienia. Dlatego B贸g powiedzia艂:
58. „Teraz oboje byli nadzy, m臋偶czyzna i jego 偶ona, ale nie wstydzili si臋 tego”,
poniewa偶 nago艣膰 jest odzwierciedleniem prawdziwej duszy, czystego serca, otwartego umys艂u.
59. Z tego powodu ludzie b臋d膮 niewolnikami swojej nago艣ci,
poniewa偶 nie kochaj膮c, nie b臋d膮 ani otwarci, ani czy艣ci, ani prawdziwi.
60. Powstanie w nich przekle艅stwo zwane skromno艣ci膮,
kt贸rym pogrzebi膮 swoj膮 nago艣膰
i b臋d膮 to nazywa膰 czysto艣ci膮, cnot膮, przyzwoito艣ci膮 i moralno艣ci膮.


Rodz. 4, 1 - 12

1. W mojej ciszy wszystko jest s艂yszalne i wszystko jest zrozumia艂e:
Najpierw Jahwe m贸wi do siebie i stwarza 艣wiat,
potem Adam m贸wi do siebie patrz膮c na stworzon膮 Kobiet臋.
2. Ale kto tu tak naprawd臋 rozmawia z kim艣 innym?
B贸g wyda艂 tylko sw贸j zakaz, ale jak dot膮d
nigdy nie by艂o dialogu.
3. To oczywiste, 偶e samotni ludzie z nikim nie rozmawiaj膮
a Ewa by艂a sama i czu艂a si臋 samotna.
4. W艂a艣nie wtedy zbli偶y艂 si臋 do niej W膮偶,
najbardziej przebieg艂e ze wszystkich dzikich stworze艅, stworzonych - tak! - przez Pana Boga.
5. Ale jak rodzi si臋 W膮偶? Z Samotno艣ci oczywi艣cie, jak wszystko.
Wszystkie byty s膮 podw贸jne:
Ja i Jahwe, Ewa i Adam...
6. Ale kiedy jeden porzuca drugiego, samotny emanuje z siebie Cie艅,
aby przetrwa膰.
W ten spos贸b Cz艂owiek narodzi艂 si臋 z samotnego Jahwe,
a ze Mnie samotnej narodzi艂 si臋 W膮偶. 
7. Chcia艂am porozmawia膰 z Ew膮, by膰 szczera,
ale mi臋dzy kobietami, je艣li chodzi o m臋偶czyzn, nie ma szczero艣ci,
jest rywalizacja, zazdro艣膰.
8. Tak wi臋c m贸j Cie艅 podszed艂 do niej i powiedzia艂:
„Prawd膮 jest, 偶e B贸g powiedzia艂…”
9. To podst臋pny spos贸b na wstrzykni臋cie trucizny w膮tpliwo艣ci:
"Czy to prawda, 偶e?" - to zdanie nie艣wiadomie m贸wi ci: „mo偶e zosta艂e艣 ok艂amany?”.
Dla mnie by艂 to jedyny spos贸b, aby obudzi膰 t臋 kobiet臋 z jej boskiego odr臋twienia.
10. A gdzie by艂 Adam? Kiedy kobieta rozmawia z W臋偶em
to dlatego, 偶e jej m臋偶czyzna j膮 zaniedba艂.
11. A przecie偶 B贸g powiedzia艂, 偶e m臋偶czyzna powinien piel臋gnowa膰 i uprawia膰 ogr贸d.
Je艣li go nie piel臋gnuje, nie wie, kiedy W膮偶 do niego wejdzie;
je艣li go nie piel臋gnuje, jego kobieta sko艅czy w艣r贸d pieszczot W臋偶a.
12. Jednak m臋偶czyzna nie lubi uprawia膰 i piel臋gnowa膰 ogrod贸w,
dla niego jogr貌d to miejsce odpoczynku, nie wie, 偶e trzeba je chroni膰
poniewa偶 miejsca pokoju s膮 zawsze oblegane.


Rodz. 4, 13-24
 
13. Wobec zakazu psychika ludzka czuje si臋 uciskana; 
aby sk艂oni膰 do z艂amania zakazu,
po prostu wystarczy wyolbrzymi膰 jej b贸l, a ona ust膮pi.
14. Dlatego W膮偶 powiedzia艂 do Ewy: „Czy to prawda, 偶e ​​nie wolno wam je艣膰 z 呕ADNEGO Drzewa?”
15. To pytanie rani ego, 
poniewa偶 k艂adzie ca艂y ci臋偶ar na ludzkich granicach.
Ewa nie patrzy ju偶 na wszystkie drzewa, z kt贸rych mo偶e zje艣膰, ale koncentruje si臋 na jedynym zakazanym Drzewie...
16. „Z ka偶dego mo偶emy je艣膰, ale o tym po艣rodku ogrodu B贸g powiedzia艂, 偶eby nie je艣膰 ani NAWET NIE DOTYKA膯, inaczej umrzemy.”
17. W ten spos贸b Ewa zosta艂a zara偶ona trucizn膮 w膮tpliwo艣ci, przemawia艂a jak W膮偶:
przesadza艂a, czu艂a si臋 jak ofiara. 
B贸g powiedzia艂, 偶eby nie je艣膰,
ale nigdy nie powiedzia艂, 偶eby nie dotyka膰, 
Ewa sama to dopowiedzia艂a.
18. „Nie dotyka膰” pokazuje, 偶e Ewa chcia艂a je艣膰, dlatego wyolbrzymia zakaz, by czu膰 si臋 niezrozumian膮 i m贸c buntowa膰 si臋 z jeszcze wi臋kszym uzasadnieniem.
19. Tak rodz膮 si臋 kalumnie i preteksty do 艂amania zakaz贸w.
20. W ten spos贸b dzieci buntuj膮 si臋 przeciwko rodzicom: najpierw musz膮 ich przejaskrawi膰, przedstawi膰 jako przesadzonych i ograniczaj膮cych, by potem czu膰 si臋 uciskanymi i ostatecznie usprawiedliwionymi w swym niepos艂usze艅stwie.
21. W膮偶 jest psychicznym wymiarem Ewy,
do kt贸rego ludzie zwracaj膮 si臋 w swej samotno艣ci.
22. W膮偶 to nic innego jak wewn臋trzny g艂os, kt贸ry przesadza w w膮tpliwo艣ciach,
藕le zadaje w艂a艣ciwe pytania,
poniewa偶 B贸g ustanawia dobry zakaz, ale w z艂y spos貌b.
23. Boskie „nie” nie zostaje zrozumiane, odczuwane jedynie jako ci臋偶ar. To edukacyjne „nie” bez wyja艣nienia staje si臋 kastruj膮ce.
24. Istoty ludzkie NIE MOG膭 zrozumie膰 wszystkiego 
i NIE MOG膭 mie膰 wszystkiego.
Ale potrzebuj膮 przynajmniej mie膰 i wiedzie膰 „dlaczego NIE”? 
Zamilcz wi臋c Bo偶e, to jest dzie艂o W臋偶a... odpowiadanie na pytania fatalnymi pytaniami...



Rodz. 4, 25-36

25. „Nie umrzecie, nie martwcie si臋” – odpowiedzia艂 W膮偶, aby na sw贸j spos贸b uspokoi膰 kobiet臋.
Tym zdaniem oskar偶a si臋 Boga o k艂amstwo i ukrywanie czego艣.
26. Kobieta m贸wi艂a o Drzewie w Centrum Ogrodu, ale nie by艂o to drzewo zakazane i tak rodzi si臋 plotka...
27. Przykazanie zosta艂o dane Adamowi, gdy jeszcze Ewy nie by艂o,
By膰 mo偶e Adam przekaza艂 je Ewie w roztargnieniu,
Kobiety z natury przesadzaj膮, bo wielko艣膰 jest tam, gdzie inni jej nie widz膮:
Drzewo po艣rodku to 偶ycie, jest tym, kt贸re skrywa tajemnic臋.
28. Kobiece k艂amstwo pr臋dzej czy p贸藕niej staje si臋 prawd膮,
jest brakuj膮c膮 prawd膮.
29. W膮偶 wykorzysta艂 to dwuznaczne uczucie...
30: „B贸g wie, 偶e kiedy zjesz owoc, otworz膮 ci si臋 oczy
a staniesz si臋 taka jak On”...
31. Ale kobieta nie zrozumia艂a przes艂ania: byli ju偶 podobni do Boga, stworzeni na Jego obraz,
ale nie byli te偶 k艂amliwi, z艂o艣liwi, grzeszni...
32. To by艂a cz臋艣膰 Boga, kt贸rej jeszcze nie zakosztowali:
poznanie dobra i z艂a.
33. Dopiero wtedy, a nie wcze艣niej, zobaczy艂a, 偶e ​​Drzewo by艂o:
dobre, mile widziane i po偶膮dane.
34. A pow贸d, dla kt贸rego spo偶ywa si臋 jego owoce jest zawsze szlachetny: mie膰 m膮dro艣膰,
ale dla Boga ura偶onego w swoim Ego to si臋 nie liczy, ona i tak zostanie ukarana.
35. A dobry B贸g by艂 tak za艣lepiony w swojej pysze,
偶e nie zdawa艂 sobie sprawy z oszustwa: Ewa nie wzi臋艂a z zakazanego drzewa. Wzi臋艂a z Drzewa 呕ycia, tego z Centrum.
36. Z tego powodu ludzie zawsze s膮 nie艣wiadomi dobra i z艂a,
z tego powodu oni r贸wnie偶 偶yj膮 wiecznie, nawet je艣li 偶yj膮 藕le.



Rodz. 37 - 48

37. I w膮偶 mia艂 racj臋: nie umarli, otworzyli oczy i zobaczyli, 偶e s膮 prawdziwymi bogami.
Dlatego odkryli, 偶e byli nadzy...
38. Je艣li zawsze by艂e艣 nagi i nigdy nie widzia艂e艣 ubranego cz艂owieka,
nie mo偶esz por贸wnywa膰.
Adam i Ewa nie wiedzieli, 偶e s膮 nadzy, dop贸ki nie zobaczyli ubranego Boga...
39. Boga zakrytego, tajemniczego, strasznego, nieprzewidywalnego, puryta艅skiego Boga…
Ukryty B贸g to B贸g przyodziany.
B贸g ubrany nie jest Bogiem naturalnym
40. B贸g, kt贸ry nie objawia si臋 nago, nie jest Bogiem intymnym.
Z tego powodu cz艂owiek nigdy nie b臋dzie mia艂 za偶y艂o艣ci z 偶adnym ukrytym, ubranym i tajemniczym Bogiem.
41. Czy jest lepsze wyj艣cie ni偶 ukrywanie swojej nago艣ci przed Bogiem, kt贸ry nie jest intymny?
W tym celu Adam i Ewa ubrali si臋 w li艣cie figowe.
42. Okryli si臋 natur膮, aby nie zosta膰 zauwa偶onym przez nienaturalnego, nienagiego Boga.
Wzi臋li li艣cie z Drzewa, z kt贸rego zjedli, tego im najbli偶ego, z figowca.
43. Zkrywa膰 si臋 to zapiera膰 si臋 siebie, to wyznacza膰 granic臋, kt贸ra jest nie do zniesienia dla nieograniczonego Boga.
Ograniczeniem Boga jest Jego decyzja.
44. A grzeszny cz艂owiek staje si臋 jak zwierz臋, kt贸re go zamieszkuje: w膮偶.
45. O w臋偶u m贸wi si臋 „arum”, co ma podw贸jne znaczenie:
arum oznacza m膮dry, widz膮cy z g贸ry, przed innymi.
46. ​​​​Arum oznacza bycie nagim, bycie widzianym tylko przez tych, kt贸rzy s膮 szczerzy jak my.
47. B贸g nie patrzy w d贸艂, bo nie jest nagi jak cz艂owiek,
jest tylko podgl膮daczem, szpiegiem zazdrosnym o ludzk膮 nago艣膰.
48. W tym celu zawsze chce zobaczy膰 nasze grzechy lub genitalia,
najczystsz膮 cz臋艣膰 cz艂owieka.



Rodz. 4, 49 - 60

49. Eden przybiera mroczn膮 atmosfer臋 godn膮 grozy,
gdy偶 najwi臋kszym nieszcz臋艣ciem dla stworzenia jest ba膰 si臋 Ojca.
50. S艂ycha膰 by艂o kroki Jahwe mia偶d偶膮cego li艣cie
i przestraszeni m臋偶czyzna i kobieta ukryli si臋.
51. Jahwe zasia艂 strach i nie b臋dzie zbiera艂 niczego opr贸cz nieufno艣ci.
52. Ale naprawd臋 doceniam jego delikatno艣膰, on, Wszechwiedz膮cy, kt贸ry wszystko wie,
pyta Adama: „Gdzie jeste艣?”
53. M贸g艂 zaskoczy膰 ich w ich kryj贸wce, ale
On te偶 si臋 ba艂...
54. Widz臋 to w Twoim r贸wnie ukrytym i zagubionym spojrzeniu, wiesz, gdzie jestem:
daleko od Twojego serca.
55. Spojrza艂am z艂o艣liwie na Ew臋, a ona od razu mnie zrozumia艂a:
„Dlaczego zwraca si臋 wy艂膮cznie do Adama? Dlaczego nie w艂膮cza mnie do swoich poszukiwa艅?
56. Szowinistyczny Bo偶e, powiniene艣 by艂 zapyta膰: „Gdzie jeste艣cie?”
57. Adam wyja艣ni艂 przyczyn臋 swojego strachu: „... jestem nagi?”
Innymi s艂owy czu艂 si臋 „odkryty”.
58. Ale je艣li jeste艣 nagi, nikt ju偶 ci臋 nie odkryje.
W rzeczywisto艣ci Adam okry艂 si臋 wiedz膮, kt贸rej nie chcia艂 pokaza膰.
59. B贸g zapyta艂: „Kto ci powiedzia艂? Mo偶e samo drzewo?
Tutaj Jahwe sam si臋 zdradzi艂, nie powiedzia艂 „co ci da艂o do zrozumienia”, ale „kto?”
60. Drzewo to ja, personifikacja, to偶samo艣膰, kt贸ra naprawd臋 odkrywa, kim jest B贸g, dlatego B贸g si臋 ukrywa - boi si臋, 偶e go zobacz膮 nago.



Rodz. 5, 1-12

1. Kto sprawia, 偶e ​​cz艂owiek widzi prawd臋? Takie by艂o pytanie Boga do Adama:
Kto ci pokaza艂, 偶e jeste艣 nagi?
(Kto sprawia, 偶e ​​odkrywasz swoje nieszcz臋艣cia?)
2. Adam odpowiedzia艂: „Niewiasta, kt贸r膮 postawi艂e艣 obok mnie, da艂a mi z drzewa i zjad艂em z niego”.
C贸偶 za dziecinna, ale cudowna, a nawet zabawna odpowied藕.
3. M臋偶czyzna nie bierze na siebie winy, ale zrzuca j膮  na ni膮, zreszt膮 po cichu, w zawoalowany spos贸b,
nawet B贸g tego nie zauwa偶y艂, a mo偶e udawa艂?
4. Adam nie艣wiadomie obwini艂 Boga...
5. „Kobieta, kt贸r膮 mi da艂e艣”; dobry Bo偶e, by艂e艣 niekompetentny,
poniewa偶 da艂e艣 mi za towarzyszk臋 osob臋, kt贸ra doprowadzi艂a mnie do upadku.
6. Ale dobry B贸g, jak zawsze, gdy go oskar偶ano, okaza艂 si臋 g艂uchy
i rzuci艂 si臋 na kobiet臋...
7. „Co zrobi艂a艣?”. Kobieta odpowiedzia艂a: „W膮偶 mnie zwi贸d艂 i zjad艂am”.
Ona te偶 post膮pi艂a jak Adam: zrzuci艂a win臋 na kogo艣 innego i przeprasza, zosta艂a oszukana.
8. To typowa ludzka postawa: nie branie na siebie odpowiedzialno艣ci, szukanie koz艂a ofiarnego, dlatego ca艂膮 win臋 zrzucono na W臋偶a.
9. A co zrobi艂 dobry Pan? Nie zaradzi艂, nie pom貌g艂 zrozumie膰 powagi faktu, nie okaza艂 偶yczliwo艣ci, zapomnia艂 o swoim mi艂osierdziu.
10. On tak偶e obwini艂 wszystko i wszystkich.
11. Jego Uniwersalne Ego zosta艂o zranione, za艣lepione, a kiedy Jego za艣lepienie przeminie,
po tysi膮cleciach, 
zda sobie spraw臋, ile bezu偶ytecznej krwi przela艂.
12. I 偶a艂uj膮c, sam zrzuci grzechy innych na siebie
i poniesie je na Krzy偶u.



Rodz. 5, 13-24

13. Adam oskar偶a艂 Ew臋, a ona w milczeniu przypomina艂a sobie s艂owa W臋偶a:
  „Czy to prawda, 偶e ​​nie nale偶y je艣膰?”
14. `af k卯 = Czy to prawda? …chcia艂 zasugerowa膰: „mo偶e to fa艂sz?”. W tym kr貌tkim pytaniu by艂a jego trucizna,
trucizna ch臋ci odkrycia prawdy, je艣li rzeczywi艣cie by艂a ona prawdziwa.
15. I Ewa oskar偶y艂a W臋偶a, ale B贸g nie prosi艂 W臋偶a o wyja艣nienia,
cho膰 wyja艣nie艅 wymaga艂 od Adama i Ewy:
dlatego, 偶e z艂a nie da si臋 wyt艂umaczy膰 
czy dlatego, 偶e B贸g nie przyjmuje wyja艣nie艅?...
16. I natychmiast Jahwe zaatakowa艂 W臋偶a przekle艅stwem,
ale m膮dry W膮偶 nikogo nie oskar偶a艂,
wiedzia艂, 偶e oskar偶enia s膮 w ostatecznym rozrachunku wym贸wkami, a on nie lubi wym贸wek.
17. Odt膮d w膮偶 jest najbardziej przekl臋ty ze wszystkich dzikich zwierz膮t, przekl臋ty oznacza 藕le m貌wi膮cy,
bo m贸wi rzeczy w spos贸b, kt贸ry nam si臋 nie podoba (male/藕le dette/powiedziane= przekl臋te)...
Ludzie ju偶 od pocz膮tku pokazali, 偶e nie mi艂uj膮 prawdy,
poniewa偶 ich B贸g nie powiedzia艂 im wszystkiego.
18. Ogr贸d b臋d膮cy miejscem odpoczynku sta艂 si臋 miejscem ukrycia przed Stw贸rc膮,
z miejsca idealnego sta艂 si臋 miejscem realnym. Z miejsca przyjemno艣ci miejscem cierpienia.
19. A po pot臋pieniu nast臋puje kara:
„na brzuchu b臋dziesz chodzi膰 i proch b臋dziesz jad艂”.
Od latania po niebie przechodzimy do pe艂zania po ziemi,
od patrzenia na gwiazdy do jedzenia gwiezdnego py艂u.
20. Innymi s艂owy, kar膮 by艂o uczynienie ludzkim tego, co boskie,
W膮偶 nie jest niczym innym jak symbolem Cienia zbuntowanego Boga.
21. W膮偶 nie pe艂za, ale pie艣ci ziemi臋,
nie je kurzu, ale wszystko, co ugryzie, zamienia w py艂.
22. W rzeczywisto艣ci B贸g nie pot臋pia,
ale opisuje skutki lub konsekwencje dzia艂a艅.
23. A najgorsz膮 konsekwencj膮 by艂o ostatnie zdanie:
„Wprowadz臋 nieprzyja藕艅 mi臋dzy ciebie a t臋 kobiet臋…”
24. A ja, Lilith, nie mog艂am znie艣膰 tej niesprawiedliwo艣ci i dlatego wyszepta艂am Ewie na ucho ca艂膮 prawd臋...



Rodz. 5, 13-24

25. „Nigdy nie pozw贸l, aby kto艣 trzeci wszcz膮艂 nieprzyja藕艅 mi臋dzy tob膮 a drugim,
to ty i druga osoba musicie zdecydowa膰, czy istnieje wrogo艣膰.
26. Kiedy Pan powiedzia艂, 偶e chce wprowadzi膰 nieprzyja藕艅 mi臋dzy tob膮 a W臋偶em, o艣wiadcza, 偶e ​​tob膮 manipuluje. To ty musisz zdecydowa膰, kim s膮 twoi wrogowie.”
Ewa spojrza艂a na mnie ze zdumieniem, a potem ze wsp贸艂udzia艂em spojrza艂a tak偶e na nieustraszonego W臋偶a.
27. Czyta艂am w spojrzeniu W臋偶a jego my艣li:
„Oto On rozdziela, ten drugi "W膮偶",
ja nigdy nie b臋d臋 wrogiem kobiety, bo kobieco艣膰 jest moj膮 esencj膮.”
28. Jahwe u偶y艂 bardzo mocnego okre艣lenia: „ebhah”, 
bardziej ni偶 „nieprzyja藕艅”,
oznacza nienawi艣膰, antagonizm, wrogo艣膰.
29. Jak mo偶esz oczekiwa膰, 偶e przyci膮gniesz do siebie mi艂o艣膰 i podziw,
przecie偶 siejesz nienawi艣膰 i uraz臋 na swoim przeciwniku?
Po prostu pokazujesz, 偶e jeste艣 zazdrosny, ma艂ostkowy,
czujesz si臋 niepewnie, poniewa偶 wykorzystujesz cudze wady, a nie swoje zalety.
30. I t臋 wypaczon膮 „nieprzyja藕艅” b臋dziesz zwa膰 cnot膮:
„nienawi艣ci膮 z艂a”...
31. I na tej nienawi艣ci b臋d膮 opiera膰 si臋 wszystkie religijne pobo偶no艣ci,
pozbawione 艣wiadomo艣ci, 偶e ich podstaw膮 jest po prostu z艂o... 
32. I b臋dzie nieprzyja藕艅 mi臋dzy ni膮 a W臋偶em,
pomi臋dzy jej rodem a jego rodem,
czyli pomi臋dzy dobrem i z艂em.
33. Oczywi艣cie dewocja jest mankamentem wy艂膮cznie kobiecym,
dlatego wy, ludzie, ujrzycie w kobiecie kto wie jak膮 dziewic臋,
i kto wie jakiego diab艂a w W臋偶u.
34. W swoim mistycznym delirium Jahwe zako艅czy艂 proroctwem:
  „Ona zmia偶d偶y ci g艂ow臋, a On zmia偶d偶y (ugryzie) ci pi臋t臋”.
35. Oto 艣lepe i fanatyczne dzia艂anie dobra, kt贸re chce wykorzeni膰 z艂o
mia偶d偶膮c g艂ow臋 W臋偶a, 
i nie zauwa偶a ugryzienia "pi臋ty Achillesa" -  wstrzykni臋cia w ni膮 trucizny z艂a.
36. A pi臋t膮 achillesow膮 religii jest oczywi艣cie dobry B贸g.
B臋dzie musia艂 umrze膰 zatruty w艂asn膮 przepowiedni膮 wrogo艣ci.



Rodz. 5, 37 - 48

37. A po przekl臋ciu W臋偶a wida膰, 偶e B貌g nie wyplu艂 ca艂ego swojego jadu,
dlatego zwr贸ci艂 si臋 do kobiety i powiedzia艂:
38. Pomno偶臋 twoje b贸le i woje ci膮偶e,
w b贸lu b臋dziesz rodzi膰 dzieci.
39. P贸藕niej wyja艣ni艂am Ewie, 偶e s艂owo „mno偶y膰” nie by艂o 艣wiadome,
poniewa偶 prawdziwy ojciec stara si臋 usuwa膰 i ogranicza膰 krzywdy wyrz膮dzane jego dzieciom.
40. Ewa by艂a zdezorientowana; B贸g bardziej ni偶 zasmucony, by艂 ura偶ony;
poczu艂a, 偶e ​​boli Go duma bardziej ni偶 jego zagubione serce.
Kiedy bogowie s膮 藕li, trac膮 艣wiadomo艣膰 rzeczy i s膮 naprawd臋 jak ludzie.
41. Chcia艂 pokaza膰 kobiecie, co sam czuje do swoich stworze艅:
b贸l i rozpacz. W ten spos贸b dzieli si臋 i pomna偶a.
Ale z biegiem czasu kobieta poradzi sobie zar贸wno z ci膮偶膮, jak i z b贸lem...
42. Wyroki, kt贸re B贸g obieca艂 na wieki, a mo偶e nawet wieczne, nie b臋d膮 trwa膰.
43. Ale Jego boski b贸l si臋 nie sko艅czy艂, i wypowiedzia艂 kolejne zdanie:
Tw贸j instynkt b臋dzie skierowany w stron臋 m臋偶a, ale on ci臋 zdominuje.
44. Mi艂o艣膰 ludzka, sama w sobie pi臋kna, sta艂a si臋 narz臋dziem dominacji i przemocy,
ale przede wszystkim posiadaniem: „tw贸j m膮偶”,
on jest tw貌j, a ty jego, para policjant貌w do wzajemnego pilnowania.
45. Pomy艣l, Ewo, jak dobry B贸g wyznaje moc twojej p艂ci:
tw贸j instynkt, twoja boska moc.
46. ​​Kobieta jest jedyn膮 Istot膮 zdoln膮 zast膮pi膰 Boga, sprawuj膮c w艂adz臋 nad M臋偶czyzn膮, czyni膮c to, 
co zawsze przypisywano b贸stwom, Bogu: kontrol臋 i panowanie nad instynktami.
47. Sam B贸g to oznajmi艂: panowanie m臋偶czyzny nad kobiet膮 jest
konsekwencj膮 grzechu; dlaczego wi臋c akceptuje, by nadal grzeszono panowaniem?
Dlaczego czyni z panowania kar臋 za grzech?
48. Ale wyroki, kt贸re B贸g obieca艂 na wieczno艣膰
nie s膮 naprawd臋 wieczne i nie jest im przeznaczone pozosta膰:
pewnego dnia kobieta zbuntuje si臋 i ju偶 nigdy nie pozwoli si臋 zniewoli膰.
To, co B贸g nazwa艂 wieczno艣ci膮, dla kobiety jest tylko kwesti膮 czasu.


Rodz. 5, 49-60

49. B贸g w ko艅cu zwr贸ci艂 si臋 do cz艂owieka, do "syna tatusia", i tak, jak mo偶na by艂o si臋 spodziewa膰,
wyrok dotycz膮cy Adama zaczyna si臋 od twierdzenia przyczynowego...
50. „Poniewa偶 pos艂ucha艂e艣 g艂osu swojej 偶ony”... czyli amortyzuje poczucie winy,
obwinia kobiet臋 za najwi臋ksze brzemi臋 i wpaja w m臋sk膮 psychik臋
ca艂kowit膮 nieufno艣膰 do kobiety, kt贸rej nigdy wi臋cej nie nale偶y s艂ucha膰.
51. Przyznaj, dumny Bo偶e, 偶e on te偶 pierwszy Ciebie nie wys艂ucha艂,
ufa艂 bardziej jej ni偶 Tobie,
a to jest co艣, czego Ty nie zrobi艂e艣 ze mn膮.
52. S艂ucha艂am wyroku wydanego na m臋偶czyzn臋; by艂 on najd艂u偶szy, ale najmniej dotkliwy.
Po po艣rednim zrzuceniu winy na kobiet臋, przeklinasz ziemi臋:
„Przekl臋ta niech b臋dzie ziemia przez ciebie! Z b贸lem b臋dziesz czerpa膰 z niej po偶ywienie
przez wszystkie dni twojego 偶ycia.”
53. Dobry B贸g przekl膮艂 dwie rzeczy: w臋偶a i ziemi臋, z艂o i dobro,
a wina zawsze spada na najbardziej niewinnych.
54. I tak jak kobieta cierpi, aby by膰 matk膮 lub "matrimonio",
m臋偶czyzna b臋dzie cierpia艂 z powodu bycia ojcem lub "patrimonio":
praca b臋dzie jego pot臋pieniem: „W pocie czo艂a twego b臋dziesz jad艂 chleb”.
55. Rzeczywi艣cie, m臋偶czyzna w grzechu zst臋puje na dno jak zwierz臋:
„Zrodzi ci ciernie i osty, a traw臋 poln膮 b臋dziesz jad艂”.
56. Utracono pierwotn膮 harmoni臋: cz艂owiek przeciwko Bogu,
Natura przeciw cz艂owiekowi, gdy偶 B贸g jest w Naturze.
M臋偶czyzna przeciw kobiecie,
W膮偶 przeciwko m臋偶czy藕nie, bo W膮偶 jest w kobiecie.
57. Ale 艣mier膰, kt贸ra by艂a zagro偶eniem, 
B贸g przedstawia jako wyzwolenie,
jako pok贸j osi膮gni臋ty od tych przekle艅stw i 艂a艅cuch貌w:
„a偶 powr贸cicie do ziemi, z kt贸rej zostali艣cie wzi臋ci:
prochem jeste艣 i w proch si臋 obr贸cisz.”
58. To tak, jakby 艣mier膰 by艂a powitalnym u艣ciskiem pomi臋dzy `膩d膩m i `膬dm芒,
pomi臋dzy ziemskim a ziemi膮. Zatem W膮偶 mia艂 racj臋:
59. Z tej perspektywy 艣mier膰, granica nie do pokonania, nie jest skutkiem grzechu;
jest to wymiar, kt贸ry „od zawsze” nale偶a艂 do cz艂owieka:
nie umrzecie, raczej zaczniecie w pokoju prawdziwe 偶ycie.
60. Nic nie znika, ale wszystko si臋 przemienia...
z prochu w proch: boski cykl ko艅czy si臋 w prochu.


Rodz. 5, 61-72

61. A po burzy pot臋pienia i kary nast臋puje spok贸j rezygnacji.
I ziemski (Adam), nadaj膮c imi臋 wszystkiemu,
zda艂 sobie spraw臋, 偶e nie nada艂 jej imienia...
62. Imi臋 jest esencj膮 i dop贸ki go nie poznasz, nie mo偶esz jej wezwa膰.
I dlatego nazwa艂 j膮 „Ewa”, co oznacza „偶ywa istota”.
63. W grzechu Adam pozna艂 偶ycie, pozna艂 Ew臋 i nazwa艂 j膮 tak偶e Matk膮.
On (Adam = ziemski) zosta艂 wzi臋ty od Matki (Adama = Ziemia),
tak wi臋c w grzechu wszystko staje si臋 zale偶ne od przemijania ziemi.
64. Wszyscy jeste艣my dzie膰mi Ewy, poniewa偶 偶yjemy z ziemi.
65. Ale gdzie jest Matka Adama?
66. Nikt nigdy nie nada艂 imienia Adamowi?
Cz艂owiek pozostanie na Ziemi na zawsze bez to偶samo艣ci.
Nawet jego Ojciec nie raczy艂 jeszcze zawo艂a膰 go po imieniu.
67. Adam nie jest imieniem w艂asnym, lecz nazw膮.
Adam jest rzeczownikiem, nawet bez rodzajnika, oznaczaj膮cym ludzko艣膰,
Adam to my wszyscy, kt贸rzy podr贸偶ujemy po ziemi.
68. Kiedy m贸wimy o Nim, nazywamy Go istot膮 ludzk膮, ziemsk膮, 偶yw膮.
69. Pan B贸g sporz膮dzi艂 okrycia sk贸rzane dla m臋偶czyzny i kobiety i przyodzia艂 ich.
Ale dlaczego? Jaki jest tego sens?
Czujesz si臋 winny, dobry Bo偶e, i ubierasz swoje ma艂e lalki?
70. Nago艣膰 jest oznak膮 przejrzysto艣ci i intymno艣ci,
Wstydzisz si臋, gdy stoisz przed tymi, kt贸rzy Ci臋 nie znaj膮, tymi, kt贸rzy nie s膮 Ci bliscy.
B贸g nie jest intymny, nie jest przejrzysty, szycie ubra艅 jest bezu偶yteczne.
71. Tym strojem tylko wzmacniasz wstyd i zbroj臋 fa艂szywej skromno艣ci.
To Ty, Bo偶e, musisz si臋 rozebra膰 i by膰 nagim wraz ze swoim stworzeniem.
Gdyby艣 tylko wiedzia艂, jakie to przyjemne uczucie i jak mi艂o jest by膰 nago w艣r贸d bliskich os贸b!
72. Te ubrania s膮 w stanie ukry膰 sumienie nawet przed Bogiem.
Czu艂y gest Boga-krawca, kt贸ry szyje ubrania, jest dwuznaczny.
Naucz swoje stworzenie, 偶e wstyd jest s艂abo艣ci膮,
nie petryfikuj go za ubraniem.


Rodz.5, 73 - 84

73. W ko艅cu m臋偶czy藕nie i kobiecie uda艂o si臋 zrobi膰 to, 
czego obawia艂 si臋 B贸g:
stali si臋 bogami. Nie potrzebuj膮cymi ojca, niezale偶nymi i wolnymi.
74. Wtedy Iahwe m贸wi膮c do siebie (typowo dla schizofrenik贸w) rzek艂:
 «Oto cz艂owiek sta艂 si臋 jak my, zna dobro i z艂o.»
Jacy Wy? I kt贸ry z Was? Schizoidalny czy rozs膮dny?
75. Czy karzesz ich za pragnienie wiedzy?
Kogo chcia艂e艣 stworzy膰? Ignoranta? Zale偶nego od Twojej m膮dro艣ci?
Bycie takim jak Ty oznacza zatem bunt, dorastanie, oddalanie si臋 od Ciebie? Czy w grzechu cz艂owiek jest podobny do Ciebie? W grzechu cz艂owiek staje si臋 taki jak Ty?
Dlatego odszed艂e艣 ode mnie, od Twojej kobiecej mi艂o艣ci?...
76. I co teraz zrobisz? Ich te偶 od siebie odepchniesz?
I Pan B贸g wyp臋dzi艂 go z ogrodu Eden, aby uprawia艂 ziemi臋, z kt贸rej zosta艂 wzi臋ty...
77. Wiedzia艂am o tym: b艂臋dy przechodz膮 z ojca na syna.
Spodziewa艂am si臋, 偶e ich odepchniesz, a oni zabior膮 ze sob膮 Twoje ograniczenie, Tw贸j grzech, Twoj膮 nieufno艣膰, Twoj膮 samotno艣膰, Twoj膮 schizofreni臋.
78. Praca na roli, z kt贸rej ich wzi臋to, oznacza z艂amanie ich duszy.
Ale oni tego nie zrozumiej膮, dop贸ki nie zrozumiej膮 powodu Twojego strachu...
79. «Niech teraz ju偶 nie wyci膮gnie r臋ki i nie bierze z Drzewa 呕ycia, i nie je z niego, by 偶y膰 na wieki!»
Teraz wiedzia艂am, czego si臋 obawia艂e艣... bycia Ojcem, bycia Bogiem.
80. Ale... dobry Bo偶e... czy nie chcia艂e艣, 偶eby 偶yli wiecznie?
Dlaczego skazujesz ich zatem na 艣mier膰, a teraz boisz si臋, 偶e i oni pokonaj膮 艣mier膰, jedz膮c z Drzewa 呕ycia?
81. Sama naucz臋 ich mi艂o艣ci, dzi臋ki kt贸rej pokonaj膮 艣mier膰,
poniewa偶 Twoja mi艂o艣膰 nie jest wolna od w艂adzy,
podczas gdy mi艂o艣膰 nie mo偶e zrobi膰 wszystkiego tego, czego pragnie.
82. Stworzy艂e艣 Drzewo 呕ycia i teraz boisz si臋, 偶e b臋d膮 z niego je艣膰?
Ale偶 oni sami s膮 偶yciem, zapomnia艂e艣?
83. A mo偶e powiesz, 偶e jeste艣 drog膮, prawd膮 i 偶yciem, podczas gdy
zablokowa艂e艣 im drog臋 do Drzewa 呕ycia, kt贸re rodzi Prawd臋?
84. Skoro powiedzia艂am Ci prawd臋, czy b臋dziesz si臋 teraz d膮sa膰?
Umie艣cisz swoich Cherubin贸w z b艂yszcz膮cymi mieczami,
by strzegli drogi do Drzewa 呕ycia?
Biedny, ma艂y, infantylny i dziecinny Bo偶e...


Rodz. 6, 1 - 12

1. Adam i Ewa opuszczaj膮 Eden; narodzili si臋,
chocia偶 boskie Ego woli raczej m贸wi膰 „zostali wyp臋dzeni”.
2. Nale偶y opu艣ci膰 艂ono Edenu, pozostanie w nim oznacza 艣mier膰 pod ojcowskim i boskim spojrzeniem, kt贸re ukrywa przed wami samopoznanie, poznanie waszego dobra i z艂a.
3. Lilith by艂a naprawd臋 usatysfakcjonowana, jak prawdziwa Matka
kiedy widzi swe dzieci opuszczaj膮ce dom ojca, aby si臋 usamodzielni膰.
Podesz艂a do Ewy i szepn臋艂a jej do ucha: „Nie ma tego z艂ego, co by na dobro nie wysz艂o”.
4. Ale zanim Lilith r贸wnie偶 opu艣ci艂a rajski ogr贸d,
odby艂a cichy spacer po Edenie,
pustym i zimnym, a w oddali s艂ycha膰 by艂o jedynie echo opuszczonego Boga.
5. Lilith podesz艂a do Jahwe, kt贸ry le偶a艂 zamy艣lony i smutny i niemal z艂y na siebie, jakby naprawd臋 na to wszystko zas艂ugu偶y艂.
6. „A teraz co planujesz zrobi膰, aby naprawi膰 sw贸j grzech?” – zapyta艂a go Lilith...
„A mo偶e my艣lisz, 偶e B贸g nie grzeszy? Wystarczy spojrze膰 na cz艂owieka, by u艣wiadomi膰 sobie, 偶e nie wszystko jest wy艂膮czn膮 win膮 dzieci, ale po cz臋艣ci wina nale偶y te偶 do ich ojc贸w, nieprawda偶?
Je艣li jeste艣 tak wszechmocny, to sk膮d bierze si臋 ta ca艂a niemoc twoich stworze艅?”
7. On, jak zawsze, nie odpowiedzia艂 w swej typowej postawie ura偶onej m臋sko艣ci. Patrzy艂 tylko w d贸艂, bo nie m贸g艂 si臋 wznie艣膰 nie maj膮c niczego wi臋cej nad sob膮.
8. „Najpierw karzesz ich 艣mierci膮, a teraz my艣lisz
uwolni膰 ich od tej samej 艣mierci, kt贸r膮 sam na nich narzuci艂e艣?”
9. Spojrza艂 na Ni膮 z pogard膮 kogo艣, kto wie, 偶e ona czyta w Jego my艣lach, ale ona nadal bez lito艣ci dotyka艂a Jego w膮tpliwo艣ci jak otwartych ran...
10. „Pot臋piasz ich i teraz b臋dziesz musia艂 uwolni膰 ich od siebie, ale jak?
Czy wiesz, 偶e b臋dziesz musia艂 wcieli膰 si臋 i "chodzi膰" w ich butach czy cia艂ach? Inaczej nigdy Ci nie uwierz膮!
Trzeba poczu膰 ich sk贸r臋, do艣wiadczy膰 ich pasji, posmakowa膰 ich s艂abo艣ci, a potem umrze膰, do艣wiadczy膰 Twojego w艂asnego pot臋pienia. Sp贸jrz na nich…” 
– powiedzia艂a Lilith
wskazuj膮c ze szczytu Edenu na par臋 w oddali.
12. Gdy tylko wyszli z Raju, w boski spos贸b 艂膮czyli si臋 w pary,
czego nie czynili w niebie.
Adam przy艂膮czy艂 si臋 do swojej 偶ony Ewy, kt贸ra pocz臋艂a i urodzi艂a Kaina.
I tak oto seks sta艂 si臋 substytutem Edenu.


Rodz. 6, 13-24

13. W pustym Edenie zapanowa艂a cisza, wr臋cz przera偶enie; by艂 jak zniszczone i zdradzone gniazdo mi艂o艣ci. Podczas gdy opuszczony i rozczarowany B贸g by艂 skamienia艂y.
14. Wtedy i ja, Lilith, r贸wnie偶 zdecydowa艂am si臋 porzuci膰 utracony Raj,
Raj jak utracony B贸g zagubiony w sobie.
15. Oddalaj膮c si臋 od Niego, przypomnia艂am Mu o pewnych boskich cieniach, udr臋kach niezrozumia艂ego Boga...
16. „Gdy艣 odkry艂, 偶e cz艂owiekowi nie jest dobrze by膰 samemu,
dlaczego nie przyzna艂e艣, 偶e Ty tak偶e jeste艣 sam?
Uczyni艂e艣 mu kobiet臋, 偶eby dotrzymywa艂a mu towarzystwa.
Dlaczego wi臋c zostawi艂e艣 mnie sam膮?
17. Czy boisz si臋 uznania siebie za niedoskona艂ego? 
Twoje stworzenie to odkrywa, ono to odzwierciedla, demonstruje, wykrzykuje na cztery wiatry w doskona艂y spos贸b.
18. Tak dzieje si臋, gdy tworzy si臋 wolno艣膰, aby ni膮 potem manipulowa膰 za pomoc膮 Twoich praw. Twoimi przykazaniami...
pot臋pieniami...
19. Czy kiedykolwiek powiesz im prawd臋, 偶e nie mog艂e艣 ukry膰 tego Drzewa?
Kiedy im powiesz, dlaczego nie mog艂e艣 ich ostrzec przede mn膮 wcze艣niej?
20. Zjedli z Drzewa i teraz maj膮 wiedz臋,
ju偶 Ciebie nie potrzebuj膮...
21. Istota ludzka to kompleks Twojej ni偶szo艣ci, kt貌ry chcia艂by艣 pokona膰 swoim kompleksem wy偶szo艣ci?
A mo偶na to zrobi膰, tylko w jeden spos贸b: uczyni膰 ich lepszymi, r贸wnymi sobie, tak jak ja zrobi艂am z Tob膮. 
Ale potem mnie opu艣ci艂e艣,
wi臋c spodziewaj si臋, 偶e zap艂ac膮 ci t膮 sam膮 monet膮.
22. Ja zrobi艂am to z mi艂o艣ci, 偶eby Ci臋 kocha膰;
Ty na pewno to zrobisz, 偶eby by膰 kochanym.
23. Dlatego wyobra偶am sobie, jakie b臋dzie Twoje pierwsze 偶yczenie:
kochaj swego Boga ponad wszystkich innych bog贸w,
ca艂ym swoim umys艂em, ca艂ym swoim duchem,
ca艂ym cia艂em i wszystkimi si艂ami...
24. Jeste艣 tylko 偶ebrakiem mi艂o艣ci.
Po tych s艂owach Lilith wysz艂a z Ogrodu Edenu niczym cie艅,
gdy tylko nastanie 艣wit.


Rodz. 6, 25-36

25. Lilith opu艣ci艂a Eden i uda艂a si臋 do Ewy, kt贸ra trzyma艂a w ramionach ma艂ego Kaina i by艂a ponownie w ci膮偶y. Adam poznawa艂 nowy 艣wiat z wielk膮 rado艣ci膮 i bosk膮 ciekawo艣ci膮. Ku swojemu wielkiemu zdumieniu Adam i Ewa odkryli, 偶e poza Edenem istniej膮 inne populacje, poniewa偶 wystarczy opu艣ci膰 legowisko swojego umys艂u, aby odkry膰, 偶e inni te偶 my艣l膮. Ewa zobaczy艂a Lilith, i z jasnymi oczyma i ol艣niewaj膮cym u艣miechem podesz艂a do niej...
26. „Dzi臋ki tobie znalaz艂am spos贸b na wydostanie si臋 z klatki” – powiedzia艂a Ewa do Lilith, a Lilith wzi臋艂a ma艂ego Kaina w ramiona. „Adam zosta艂 umieszczony w Edenie, ale stworzony poza nim. Ja natomiast zosta艂em stworzony w Raju. Jestem jedyn膮 rajsk膮 rzecz膮, jak膮 ma przy sobie. Ale moje serce m贸wi艂o mi, 偶e istnieje wi臋cej ni偶 Eden i mamy w sobie tendencj臋 do p贸j艣cia dalej”...
27. „Dlaczego nie mia艂e艣 dziecka w Edenie?” - zapyta艂a Lilith z ciekawo艣ci膮.
28. „Szlachetne ptaki nigdy nie maj膮 dzieci w klatkach” – odpowiedzia艂a Ewa i doda艂a: „Czy chcia艂aby艣, aby twoje dziecko urodzi艂o si臋 w wi臋zieni? A ty, cudowny demonie, z jakiego wi臋zienia pochodzisz? Z jakiego piek艂a uciek艂a艣? Tutaj mog臋 艣mia艂o z tob膮 rozmawia膰, w Edenie nie odwa偶y艂am si臋 z Tob膮 zaprzyja藕ni膰"...
29. „Moje piek艂o jest twoim Stw贸rc膮” – odpowiedzia艂a Lilith, oddaj膮c ma艂ego Kaina w ramiona matki. „Tak, masz racj臋, w takim miejscu jak Eden, pod wszechobecnym spojrzeniem Dobrego Boga, nigdy nie jeste艣my wolni. Tutaj mo偶esz pozna膰 nawet inne populacje z ich bogami. Oni wszyscy pochodz膮 z jakiego艣 Edenu, wszystkie s膮 boskimi pr贸bami. Im lepiej poznasz ludzi i ich mentalno艣膰, tym lepiej b臋dziesz wiedzia艂a, kim naprawd臋 jest B贸g.
30. „My艣la艂am, 偶e Adam i ja jeste艣my wyj膮tkowi. My艣la艂am, 偶e jest tylko jeden B贸g. My艣la艂am, 偶e jestem Matk膮 Ludzko艣ci. Ale to nie ma sensu: 艂膮czy膰 si臋 z w艂asnymi dzie膰mi”. Lilith wybuch艂a s艂odkim 艣miechem i powiedzia艂a: „To w艂a艣nie bogowie w ko艅cu robi膮 ze swoimi stworzeniami. Zobaczysz, 偶e pewnego dnia nawet Jahwe zrobi to z jak膮艣 swoj膮 dziewicz膮 c贸rk膮, tak jak Adam zrobi艂 z tob膮. Odk膮d zosta艂a艣 stworzona z jednego z jego 偶eber, ty jeste艣 jego c贸rk膮. Dla ka偶dego traum膮 jest wierzy膰, 偶e s膮 jedyni i pierwsi, przyzwyczaisz si臋 do tego. Tak naprawd臋 jest tylko jeden B贸g, schizofrenik: pojawia si臋 on w odr臋bnych miejsca z odr臋bnymi osobowo艣ciami i wydaje si臋, 偶e wszystkie te r贸偶ne osobowo艣ci s膮 przeciwko sobie, bior膮c pod uwag臋, 偶e bogowie walcz膮 mi臋dzy sob膮 o posiadanie prawdy... Ale kt贸rej? Tej, kt贸r膮 On sam ignoruje.”
31. „Ale dlaczego wygna艂 nas z Edenu?” - zapyta艂a zdumiona i niedowierzaj膮ca Ewa.
32. „Bo jest schizofrenikiem. Boi si臋, 偶e zbierzesz z Drzewa 呕ycia i b臋dziesz 偶y艂a wiecznie... Zobaczysz... kiedy艣 sam zaoferuje ci 偶ycie wieczne. Ukara艂 was 艣mierci膮 i by wam zado艣膰uczyni膰, sam b臋dzie chcia艂 do艣wiadczy膰 艣mierci za wasze grzechy. B臋dzie odgrywa艂 bohatera zamiast przyzna膰 si臋 do b艂臋du.
33. „Wybaczy wam wszystkie zbrodnie, okrucie艅stwa, obrzydliwo艣ci, niegodziwo艣ci nie do pomy艣lenia, ale nie wybaczy wam nigdy, 偶e zerwali艣cie owoc z Drzewa. Nie uwa偶asz, 偶e to schizofrenik?”
34. „Przede wszystkim jest zawiedziony, bo wyszli艣my nie prosz膮c Go o przebaczenie, wi臋c upewni si臋, 偶e b臋dziemy musieli Go o nie b艂aga膰” – powiedzia艂a Eva spokojnym i zamy艣lonym g艂osem. „On wybaczy wszystko z wyj膮tkiem tego, 偶e nie poprosili艣my go o przebaczenie. Osoba, kt贸ra kocha mimo wszystko, przebaczy mimo wszystko, nie ma powodu do 偶adnych uraz贸w.”
35. „Masz racj臋, jak wiele w tym dumy” – zgodzi艂a si臋 Lilith. „Tak naprawd臋 ci, kt贸rzy grzesz膮 moralnie, wyrz膮dzaj膮 wi臋cej szkody sobie ni偶 innym. Dlatego przebaczaj膮c, czynimy wi臋cej dobra sobie ni偶 tym, kt贸rzy nas skrzywdzili. Swoj膮 niezale偶no艣ci膮 szkodzicie ewentualnie tylko sobie, dlaczego si臋 wi臋c z艂o艣ci?”
36. „Boska to pycha” – podsumowa艂a Ewa i doda艂a: „Je艣li my siebie skrzywdzili艣my, to dlaczego si臋 obrazi艂? Co On ma z tym wsp贸lnego?”… i obie kobiety wybuchn臋艂y gorzkim 艣miechem.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz